Protokoły z wysłuchań prokuratorów – kandydatów na sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego

Zamieszczamy poniżej protokoły z wysłuchań prokuratorów – kandydatów na sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Dzięki Sieci Obywatelskiej Watchdog, która uzyskała te protokoły z KRS, każdy obywatel może poznać nowych sędziów Sądu Najwyższego na podstawie ich własnych słów.

Zapraszamy do lektury. 

Jacek Stanisław Wygoda – prokurator Prokuratury Krajowej
Lat 53, żonaty, troje dzieci. Ukończyłem Uniwersytet Jagielloński, moja pierwsza praca, to była praca w urzędzie celnym w Krakowie. Później oczekiwałem, że zostanę przyjęty do policji w 1990 r. W prokuraturze jestem od 2001 r. pracowałem, na różnych stanowiskach, teraz jestem dyrektorem jednego z departamentów w Prokuraturze Krajowej.
Dla każdego prawnika Sąd Najwyższy jest ukoronowaniem kariery, to jak komplet złotych medali na olimpiadzie. Jestem również przewodniczącym sądu dyscyplinarnego odwoławczego dla prokuratorów, dlatego tak zadecydowałem. Jestem autorem jedenastu publikacji. W Wojskowym Przeglądzie Prawniczym publikowałem. Najtrudniej oceniać samego siebie, rolą jako sędziego Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego byłoby to, żeby w sposób skuteczny i sprawny realizować postępowania dyscyplinarne. Charakteryzują się one obecnie przewlekłością i długością. Ja złożyłem skargę na prokuraturę w sprawie dotyczącej śmierci mojej córeczki, zetknąłem się z niekompetencją kolegów prokuratorów osobiście i ich złą wolą. Chciałbym, żeby dochodziło do rozstrzygnięć czyniącym zadość sprawiedliwości.
Chodziło, o to, że moja córka urodziła się z ciężką wadą serca, możliwą do zoperowania. W Krakowie pracował wtedy wybitny profesor, została postawiona zła diagnoza, zbagatelizowano objawy, nie podano leków, które się podaje rutynowo i w drugim tygodniu 28 życia doszło u córki do zapaści, uszkodzeń mózgu, miała kilka padaczek dziennie. Umarła z uwagi na konsekwencje neurologiczne, na infekcję, która spowodowała zapalenie płuc. Zmarła przez błąd w sztuce lekarskiej. W skardze do Strasburga napisałem, że były błędy w prowadzeniu postępowania.
Sędzia powinien odpowiadać, ale eksces ekscesowi nierówny. Parę lat pracowałem w pionie lustracyjnym IPN z Kurtyką i widziałem tam, jak sędziowie potrafili sprawę „skręcić”. Przykład Tomasza Turowskiego, sędziowie Sądu Najwyższego dopuścili się też przewinień. W sytuacji kiedy morderca wychodzi na wolność, bo sędzia zbagatelizował, to powinien odpowiadać. Zasada niezawisłości nie oznacza, że jest się niezawisłym od odpowiedzialności karnej. Oznacza ona, że jest się wolnym od nacisków zewnętrznych, ale to nie znaczy, że mogę ignorować pewne zasady. W Niemczech skazywano za łamanie podstawowych zasad procesu. Jeżeli chodzi o akt oskarżenia wytoczony przeciwko mnie przez Pana Mościckiego, to nie wiem jaki był finał. Nie wiem, a Mościckiego na oczy nie widziałem. To był człowiek, któremu w Strasburgu orzeczono, że naruszono jego prawo do obrony i on złożył w Sądzie Najwyższym wniosek o wznowienie postępowania, bo tam nie wszystkie materiały były jawne. Nigdy nie wystąpiono o uchylenie mojego immunitetu. Może sąd nie doczytał, czy to przyjął. Nie wiem na jakim etapie odmówił wszczęcia albo nie wiem, we wznowionym nie był już uznany ten Pan Mościcki. Zapewne zostało umorzone, bo oskarżyciel nie wniósł o zniesienie immunitetu.

Adam Grzegorz Roch – prokurator prokuratury regionalnej
Pracuję od 2001 r. w prokuraturze, od 2007 r. jako prokurator apelacyjny w Katowicach. W 2016 r. zostałem powołany do Prokuratury Regionalnej w Katowicach jako zastępca prokuratora regionalnego. Moje zainteresowanie sprawami dyscyplinarnymi wynika z faktu, że przez trzy kadencje byłem sędzią sądu dyscyplinarnego dla prokuratury.
Uczestniczyłem jako członek składów, wydających decyzje odnośnie wniosków o pociągniecie do odpowiedzialności karnej prokuratorów. Byłem również przewodniczącym sądu dyscyplinarnego. Moja działalność w środowisku zdaje się być odbierana pozytywnie.
Wydając orzeczenia w I instancji, interesowałem się czy będzie ono utrzymane. Nie były one uchylane w sprawach którym przewodniczyłem. Orzeczenia wydawane przez sądy dyscyplinarne z moim udziałem były zarówno uniewinniające jak i skazujące. W ciągu ostatnich lat moje zainteresowanie postępowaniem dyscyplinarnym przejawia się w publikacjach naukowych. Prowadziłem szkolenia z postępowań dyscyplinarnych.
Chciałbym kontynuować działalność edukacyjną, w przypadku zostania sędzią Sądu Najwyższego mógłbym to robić bezpłatnie. Jeśli chodzi o kwestie odpowiedzialności dyscyplinarnej to musiałaby wystąpić rzeczywista i rażąca obraza przepisów. Należy podchodzić bardzo ostrożnie do odpowiedzialności karnej za strefę orzeczniczą. Oczywiście zdaję sobie sprawę, kiedy orzeczenie jest wydawane z chęcią przekroczenia uprawnień, byłoby to jednak trudne, ale niewykluczone.

Paweł Antoni Zubert – prokurator prokuratury regionalnej
Pracuję w wydziale przestępczości finansowej w prokuraturze regionalnej. Zajmuję się sprawami związanymi z przestępczością kryminalną, sprawami przestępstw gospodarczych i zorganizowanej działalności kryminalnej. Występowałem przed sądami rejonowymi, okręgowymi i apelacyjnymi, w sprawach odwoławczych, o ułaskawienia. To doświadczenie wykorzystuję w swojej pracy. W latach 2010-2016 byłem członkiem sądu dyscyplinarnego, a od 2016 r. jestem sędzią odwoławczego sądu dyscyplinarnego. Są to sprawy związane z wszczynaniem postępowań dyscyplinarnych, obniżaniem wynagrodzenia, wydłużaniem zawieszenia, zgodą na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej oraz przestępstwami ściganymi z urzędu. Ponadto prowadzę działalność dydaktyczno-szkoleniową od 2010 r. (szkolenia dla policji, służby granicznej, prokuratorów). Dbam o podnoszenie kwalifikacji zawodowych, skończyłem również studia z zakresu podyplomowe retoryki. Uważam, że moja wiedza i doświadczenie, jako sędziego sądów dyscyplinarnych, dają mi podstawy do ubiegania się o miejsce w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Jeśli chodzi odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za źle wydane orzeczenia to uważam, że nie należy zmieniać prawa, jeżeli mamy do czynienia z oczywistą obrazą przepisów prawa, bo mamy już mechanizmy. Z drugiej strony jeżeli mowa o deliktach dyscyplinarnych, zasadach etyki, to nie można mieć wątpliwości co jest niedopuszczalne, i tu zależy to od stopnia naruszenia. Jeżeli chodzi o postępowania z 231 kk to szkoda musi być rzeczywista. Jestem daleki od tego żeby pociągać za każde przekroczenie prawa, i jest to bardzo delikatne.
W niektórych przypadkach nie można spętać sędziów postępowaniem dyscyplinarnym.

Ryszard Jacek Witkowski – prokurator Prokuratury Krajowej
Jestem prokuratorem. Aktualnie Naczelnikiem Wydziału Postępowania Przygotowawczego. Moje dzieci pochodzą z Krakowa. Pracę magisterską pisałem w Katedrze Postępowania Karnego. Po studiach przeszedłem przeszkolenie wojskowe. Asesurę robiłem w Krakowie. Potem zostałem prokuratorem w Wojskowej Prokuraturze Garnizonowej w Krakowie. Następnie zostałem prokuratorem w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Tam pracowałem przede wszystkim na stanowiskach frontowych. Po likwidacji w nadzorze i częściowo w postępowaniu sądowym w 2016 r. dostałem tytuł prokuratora Prokuratury Krajowej. Najpierw pracowałem w pionie ds. wojskowych, później przeszedłem przez 2 lata w Departamencie Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji a aktualnie wróciłem do macierzystego Departamentu ds. Wojskowych. Powierzono mi funkcję naczelnika.
Od 2011 r. byłem sędzią Sądu Dyscyplinarnego w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej Tam orzekałem zarówno w I jak i w II instancji. Od 2016 r. jestem przewodniczącym tego sądu. Sprawdzam się tam – i to nie jest tylko moja ocena ale i moich przełożonych – gdzie jest potrzeba podejmowania decyzji i braniem odpowiedzialności za te decyzje. Jeśli chodzi o decyzyjność o nie mam z tym problemu. Stawiam też na sprawność bo im wcześniej sprawa się skończy tym lepiej. Wtedy wszyscy wiedzą o co chodzi w sprawie i jest możliwość odwołania się.
Wiemy ile lat trwają sprawy w sądach. Te sprawy trwają długo. Obecnie mam taką sprawę, która toczy się już 10 lat i tak naprawdę nikt nie wie o co chodzi w tej sprawie. Są to sprawy, które kompromitują prokuraturę. Tak więc w prokuraturze też mamy takie sprawy, że lepiej byłoby o tym nie mówić.
Jeśli chodzi o odpowiedzialność za eksces to wszystko zależy od tego, jaki to jest eksces. Znam takie orzeczenia gdzie sędzia sądu rejonowego pisał, że znane są mu poglądy Sądu Najwyższego ale on ma zupełnie inne poglądy. Natomiast takie ekscesy, które noszą znamiona przestępstw to jak najbardziej może wchodzić w grę odpowiedzialność dyscyplinarna. Tak jak mówię, wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Nie mam publikacji. Z racji charakteru komórek w których pracowałem i innych zajęć nie miałem czasu na publikacje. Poza tym mieszkam w Krakowie a pracuję w Warszawie, więc kwestie rodzinne mi na to nie pozwalają. Staram się na weekendy do domu zaglądać. Studia podyplomowe już wystarczająco nadwyrężyły cierpliwość mojej żony.

Małgorzata Bednarek – prokurator Prokuratury Krajowej
Jestem prokuratorem Prokuratury Krajowej. W 1998 r. zostałam asesorem. Egzamin prokuratorski zdałam z oceną bardzo dobrą. W 2000 r. zostałam prokuratorem Prokuratury Rejonowej w Bytomiu. Nominację wręczał mi św. pamięci Lech Kaczyński co było dla mnie ogromnym wyróżnieniem. W 2002 r. zostałam delegowana do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, do wydziału śledczego. W 2004 r. zostałam prokuratorem Prokuratury Okręgowej w Katowicach. W 2007 r. zostałam prokuratorem Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. W międzyczasie pełniłam funkcję Prokuratora Okręgowego w Bielsku-Białej.
Później zostałam prokuratorem prokuratury regionalnej, po czym dostałam zaszczytny awans na stanowisko Zastępcy Dyrektora Biura Prezydialnego. Jeżeli chodzi o moje osiągnięcia, to na każdym szczeblu otrzymywałam oceny pozytywne od moich przełożonych. Za każdym razem te oceny były wystawiane przy okazji każdego awansu, każdej nominacji. Prowadziłam postępowania dotyczące osób publicznych. Z takich ważniejszych to było skuteczne oskarżenie jednego z adwokatów na terenie Śląska. Dostał 6 lat pozbawienia wolności. Była to osoba, która broniła zomowców. Taka znana postać w świecie adwokackim. Prowadziłam bardzo wiele postępowań wobec osób za wyłudzenia VAT. Były to postępowania bardzo dobrze ukierunkowane już na samym wstępie. Zawsze wykonywałam bardzo wiele czynności. Nadzorowałam także postępowania w sprawie nieprawidłowości w podbeskidzkim wymiarze sprawiedliwości. Osoba, która poinformowała mnie o tych nieprawidłowościach została wypuszczona z aresztu i dopiero po tygodniu przyszła i chciała składać wyjaśnienia.
Ten materiał był różnie oceniany przez składy sędziowskie. Sąd apelacyjny podzielił moje stanowisko w całym zakresie a Sąd Najwyższy w części. Prokurator nie prowadzący śledztwa jest oderwany od procedury. W międzyczasie udzielałam się w Stowarzyszeniu dla Prokuratorów „Ad Vocem”. Brałam udział wielokrotnie w posiedzeniach komisji Senatu. Opiniowałam akty prawne. Wygrałam kasację w sprawie dyscyplinarnej. Chodziło o to, że prokurator nie zastosował się do zarządzenia Komendanta Głównego Policji. Co jest śmieszne w tej sytuacji to, że sąd I instancji skazał go. Sąd II instancji w składzie którego zasiadał prokurator, podtrzymał wyrok. Dopiero Sąd Najwyższy podzielił moje stanowisko. Sygnatura tej sprawy znajduje się w opinii służbowej, która jest załączona do karty zgłoszenia. Jeżeli chodzi o konkretny wydział to wolałabym być w wydziale pierwszym. To by mnie interesowało dlatego, że zawsze fascynowało mnie zbieranie materiału dowodowego, a ocena dowodów przychodziła mi z łatwością. Tam w opinii jest bodajże błąd, dlatego, że to powinna być Uchwała Sądu Najwyższego 19/13. Generalnie, sędzia nie powinien podlegać odpowiedzialności karnej, jednakże przepisy dyscyplinarne są tak sformułowane, że w pewnych przypadkach dopuszczają taką okoliczność. Jeżeli sędzia dopuści się rażącej i oczywistej obrazy przepisów prawa to jak najbardziej powinien ponieść odpowiedzialność. Jednak nie każde orzeczenie, nawet z naruszeniem prawa, nie musi być rażące. Tak więc wszystko zależy od stanu faktycznego. Jeżeli sędzia nie zgadza się z orzecznictwem Sądu Najwyższego i wyda odmienne orzeczenie ale uzasadni je dobrze, to jest to dopuszczalne. Jestem autorem jednego artykułu dotyczącego zmian w prokuraturze po 2010 r.

 

Przedstawiamy ponadto protokoły z wypowiedzi innych znanych prokuratorów – kandydatów do Izby Dyscyplinarnej, którzy nie zostali powołani przez Prezydenta:

Jarosław Jerzy Duś – prokurator Prokuratury Krajowej
To dla mnie zaszczyt, że mam możliwość zaprezentować się przed takim gremium. Jestem prokuratorem Prokuratury Krajowej. Obecnie pełnię funkcję dyrektora biura Prokuratora Krajowego. Jestem też sędzią sądu dyscyplinarnego przy Prokuraturze Generalnym, także to doświadczenie jest zbieżne z Izbą do której aplikuję.
Sądom dyscyplinarnym zdarzały się pomyłki. Na przykład sprawa śmierci w rodzinie zastępczej na Pomorzu dwójki dzieci, gdzie nie uchylono immunitetu prokuratorowi. Ja w tym wyroku złożyłem zdanie odrębne.
Podjąłem działania naukowe, czekam obecnie na wyznaczenie terminu obrony pracy doktorskiej, jej tytuł to: „Ludobójstwo na Polakach w Województwie Lwowskim”. Jestem także redaktorem naczelnym kwartalnika – Wojskowy Przegląd Prawny, który powstał z inicjatywy marszałka Piłsudskiego. W 2016 r. miał zostać zlikwidowany, ale przejąłem obowiązki redaktora i uratowaliśmy ten kwartalnik. Teraz publikowane są nie tylko artykuły wojskowo-prawnicze, ale również pozycje z zakresu szeroko pojętego prawa karnego. Postanowiłem kandydować do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego bo, powiem tak, gdyby nie było do Izby Dyscyplinarnej, to nie aplikowałbym do żadnej z Izb. Pozwalałem sobie na komentowanie tego co się dzieje w prokuraturze, piętnowałem mankamenty, niedoskonałości, miałem z tego powodu niełatwo. Dlatego w tym stanie nie można stać biernie, przyglądać się, trzeba powiedzieć „Wchodzę w to i zrobię wszystko żeby było lepiej”. Uważam, że wszelkiego rodzaju błędy orzecznicze, wbrew prawu czyli procedurze i prawu materialnemu powinny być rozliczane. Sędzia nie może być niezawisły od rozumu, uważam że to będzie rolą tej Izby. Podniesiemy poziom jeżeli zaczniemy rozliczać za błędy w orzeczeniach.
Ja w 2005 r. zostałem powołany na urząd prokuratora Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu, ale z uwagi, że biegle władam niemieckim, była taka sprawa doktora G. i wyznaczony do sporządzenia opinii w tej sprawie biegły z Niemiec zażyczył sobie mieć do dyspozycji prokuratora łącznikowego i wtedy mnie wygrzebano z prowincji, dostałem delegację do prokuratury w Warszawie i ciężko pracowałem. Dzięki temu dostałem awans, w 2016 r. miałem udział w reformie prokuratury. Teraz jeszcze jest nie opublikowany, ale mam, teraz niedługo wyjdzie, to się pochwalę. Są tu opisane sukcesy w prokuraturze za lata 2016-2018. Mamy teraz skokowy sukces jeżeli chodzi o sukcesy w ściganiu przestępstw gospodarczych. W 2016 r. zostałem delegowany do Prokuratury Krajowej, a później zostałem Prokuratorem Prokuratury Krajowej. Z niezawisłością nie będę miał problemów, mnie osobiście dotknął ostracyzm zawodowy. W 2007 r. zmieniła się władza w prokuraturze i wtedy zostałem objęty działaniami środowiskowego ostracyzmu, ale nie wpłynęło to na moje wartości i idee. W Polsce taki przepis kamy warto rozważyć, bo odpowiedzialność karna jest bardziej dokuczliwa od dyscyplinarnej, jest to do przemyślenia albo swój własny sposób można by wypracować, niekoniecznie kamy.

Waldemar Piotr Puławski – prokurator Prokuratury Krajowej
Aplikowanie do prokuratury polecił mi mecenas Jacek Hoffman. Miałem być czymś w rodzaju V kolumny, roznosiłem ulotki. Pracowałem w zespole do spraw wypadków komunikacyjnych. W latach 80-tych znaleziono na Pradze Północ przy torach kolportera jakichś ulotek. I od tej sprawy się zaczęło. Na początku lat 90. proszono mnie o weryfikację kadr prokuratorów stanu wojennego. Niektórych odwoływałem a przełożeni powoływali ich na nowe stanowisko. Z 91 odwołanych powołano na nowo 89 w prokuratorach wyższego szczebla. Wystąpiłem do Pana Herzoga żeby mnie odwołał z zespołu ds. weryfikacji, bo to fikcja. Po kilku miesiącach sam złożyłem stanowisko, wpisałem się na listę adwokatów w rejonie płockim. Czy powróciłem później do prokuratury? Uważam się za osobę zdecydowaną i odważną (choć to nieskromne). Moja kancelaria dobrze prosperowała.
Minister Obrony Narodowej – Pan Macierewicz, znając mnie osobiście, poprosił mnie żebym przejrzał jego kadry generalskie i tak zostałem pracownikiem działu kadr MON. Jeśli chodzi 0 odpowiedzialność karną za wydane orzeczenia na gruncie niezawisłości sędziowskiej to gwarancja niezawisłości sędziowskiej jest niewzruszalna, każdy powinien działać w granicach prawa. Nikomu nic do orzekania, przy czym jednak musi być zachowana jego kultura. Spotykałem się z przykrymi sytuacjami, że sąd rejonowy nie podziela poglądu Sądu Najwyższego przez co przekroczył swoje uprawnienia. Mógłbym opisać haniebne zachowania w prostych sprawach. Mając w sobie dużo empatii nigdy bez powodu krzywdy nie zrobię, jednak jak ktoś zasługuje na karę to bym ją wymierzył. Sędzia musi działać w granicach i na podstawie prawa, etycznie. Jeszcze uwaga odnośnie pytania prejudycjalnego. Nie powinno ono paść. Źródłem prawa jest prawo krajowe. W tym zakresie można kwestionować zasadność tego pytania prejudycjalnego. Zakres orzekania nie może wykroczyć poza prawo, to jest złamanie prawa, kryminał – art. 231 kk.

Andrzej Zygmunt Witkowski – prokurator prokuratury okręgowej
Jestem prokuratorem Prokuratury Okręgowej w Katowicach. W prokuraturze rejonowej pracowałem w wydziale śledczym. Od siedemnastu lat wydział postępowania sądowego. Moja matka jest repatriantką, Niemcy zamordowali mojego dziadka – powstańca śląskiego. Ja wiem co to jest państwo polskie, suwerenność, niezależność. Macierzyństwo to również kwestia społeczna, Polaków musi być więcej. Przypadek, że się zgłosiłem. Dostałem kasację do zaopiniowania, sprawa dotyczyła człowieka, który w trakcie doprowadzenia do izby wytrzeźwień, zaproponował policjantom żeby go puścili, to kupi im skrzynkę piwa. Dostał za to rok bezwzględnego więzienia. Zadałem sobie pytanie, bo prokurator chciał wyższej kary, kasację zaopiniowałem negatywnie. Albo kazus sponsorowanej wycieczki zagranicznej podczas wycieczki, ktoś pluje na konstytucyjne organy dla przykładu sejmu. Sąd by powiedział, że jest to rozterka, albo akt patriotyzmu i wtedy uświadomiłem sobie moc sprawczą sędziego Sądu Najwyższego. Jak nierówno traktowani są obywatele, w pijackim widzie kupię skrzynkę piwa – rok bezwzględnego więzienia, a zgoła gorsze jest gdy chwali się ktoś bezkrytycznie sponsorowaną wycieczką ale to będzie rozterka. Tak mnie to zbulwersowało, że postanowiłem kandydować. Zetknąłem się z setkami sędziów, adwokatów i radców prawnych. Mam nadzieję, że Prokurator Generalny uruchomi moją kasację. Skoro znam legalizm, wiem jak to wygląda, to powinienem to wykorzystać. Niezawisłość, to trzeba mieć w sobie, bo co będzie jak boss grupy przestępczej powie sędzi że wykończy jej dzieci. Jeżeli zaburzona niezawisłość jest, bo sędziowie nie wybrali sobie sami prezesa, to dla takich osób nie ma miejsca. Sędzia to musi być sędzia, przez dziesiątki lat z podziwem patrzyłem na sędziów, bo dawali ostoję dla mnie. Sędzia zawsze jeszcze spojrzy mi na ręce, zobaczy jakie są dowody. Ja w zasadzie mógłbym powiedzieć: „Andrzej idź na emeryturę”, ale żeby moje wnuki tu mogły żyć, to musi być ktoś, kto postawi tamę stawianiu się ponad prawem. Ja nie uzurpuję sobie władzy, żeby mówić czy coś ma być szerzej czy nie, ja jestem nie jestem od kreowania polityki społecznej, w pełni akceptuję to, że w końcu pomyślano żeby stworzyć taką Izbę. Niezależność zależy też od środowisk, z których ludzie się wywodzą. Do zależności grupowej, zawodowej doszło w środowisku lekarskim, tam przebić się, że ktoś przed zaniedbanie, niedbalstwo doprowadził do śmierci człowieka, to jest prawie niemożliwe. Zawsze wydawana jest opinia, która dopuszcza procent, że nie będzie można skazać tego kogoś. Ja jestem u schyłku, dzieci mam odchowane, nie mam obaw o siebie i rodzinę. Ja realnie prowadziłem śledztwo dotyczące Kopalni „Wujek” i tam chcieli postawić najbardziej surowy, absurdalny zarzut, żeby było w telewizji w mediach a później by się nie dało tego obronić, bo jak przez dziesięć lat mataczyli, to przecież by nie dało rady. Na piśmie odmówiłem postawienia tych zarzutów dla plutonu specjalnego. Proponowałem, żeby postawić zarzut dla członków plutonu specjalnego użycia broni ze skutkiem śmiertelnym, bo w tamtych realiach i warunkach można było coś na tym zarzucie osiągnąć. Byłem rzecznikiem prasowym prokuratury wojewódzkiej przez dwa lata i każdy komu zrobiłbym minimum krzywdy by mnie odpowiednio podsumował wtedy. Ja czytałem zakres obowiązków obu izb. Pierwsza izba rozstrzyga spory sędziów ze stosunku pracy. Materia prokuratorska jest taka, że będąc na sali nie wiem czym zaskoczy mnie adwokat, czy sąd i muszę sobie radzić. Nie jestem doskonały, szkolę aplikantów, jestem stałym członkiem komisji. W drugiej izbie rozpatrywane są spory cywilne. Jestem gotów i w jednej i drugiej. Mam werwę i jak coś to się douczę, luka dotyczy rozstrzygania sporów z zakresu prawa pracy. Niedawno miałem nawet apelację i tam był moim zdaniem brak związku przyczynowo skutkowego. Przeczytałem sposób zawiązania stosunku pracy, rozwiązania, czym jest umowa na piśmie i moim zdaniem wymóg pisemny ma pierwszeństwo przed ustnym. Nie jestem autorem publikacji, jestem praktykiem. Egzaminu prokuratorskiego nie składałem. Ja pracowałem po studiach. Jak miałem piętnaście lat, to zmarł mój ojciec, a ja z trójki rodzeństwa byłem najstarszy. Jak skończyłem studia to szukałem dochodowej pracy. W 1978 r. skończyłem studia, później przyjąłem się do milicji obywatelskiej, bo stwierdziłem, że złodziej nie ma barw politycznych. Odmówiłem pracy w SB, bo stwierdziłem, że nie będę sędzią cudzych sumień. Po dziewięciu latach pracy nie mogłem akceptować tego stanu rzeczy, nie udawałem, że to ze względów medycznych. Cztery ostatnie lata pracowałem w wydziale dochodzeniowo-śledczym, przy przestępstwach gospodarczych, byłem zdeterminowany i chciałem zrobić aplikację, zostałem do prokuratury przyjęty, a Prokurator Generalny mianował mnie na podprokuratora bez aplikacji na podstawie dziesięcioletniego stażu pracy.

Protokoły uzyskała Sieć Obywatelska Watchdog; linki do ich pobrania są na tej stronie.

Gratulujemy skuteczności w uzyskiwaniu informacji publicznej.

 

 

Lex Super Omnia
Stowarzyszenie Prokuratorów "Lex Super Omnia" to polska organizacja, skupiająca niezależnych prokuratorów. Jej celem jest promowanie wartości niezależności prokuratury oraz utrzymanie standardów etycznych w służbie sprawiedliwości. W ostatnich latach stowarzyszenie aktywnie uczestniczyło w działaniach na rzecz niezależności prokuratury w Polsce, angażując się m.in. w inicjatywy wspierające akcję pomocy sędziom.