Thomas Guddat, wiceprezes Stowarzyszenia MEDEL pisze o sytuacji w Turcji.

Thomas Guddat, wiceprezes Stowarzyszenia MEDEL – Magistrats européens pour la démocratie et les libertés pisze o sytuacji w Turcji, a w szczególności o represjach, jakie dotknęły ponad 3 tysiące sędziów i prokuratorów (Neue Juristische Wochenschrift 19/2017).

Upadek prawa

Od czasu próby puczu z 15.7.2016 r. turecki wymiar sprawiedliwości jest narażony na bezprzykładną w najnowszej historii Europy falę zwolnień, aresztowań i wywłaszczeń. Poniższy list ukazuje dobitnie osobisty wymiar tureckiego reżimu stanu wyjątkowego.

3673 sędziów i prokuratorów (w tym 173 sędziów sądów najwyższych) zostało zwolnionych ze służby od czasu próby puczu, duża liczba spośród nich została aresztowana. Podstawą prawną zwolnień jest dekret o stanie wyjątkowym, który przenosi na określone sądy wyższej instancji oraz – na kierowaną faktycznie przez rząd – Wysoką Radę Sędziów kompetencję do nadzwyczajnych zwolnień z pełnionej funkcji. Już w pierwszych godzinach po puczu duża liczba zwolnień nastąpiła na podstawie – utworzonych jeszcze przed próbą puczu – list nazwisk, bez indywidualnego uzasadnienia, bez uprzedniego postępowania, bez podania zrozumiałych/logicznych dowodów i dotychczas także bez stosowanie przewidzianych w przepisach środków prawnych. Międzynarodowe sądy nie udzieliły (jeszcze) żadnej pomocy. Zwolnieni są regularnie usuwani w jak najkrótszym czasie z ich mieszkań służbowych, ich konta są blokowane, ich majątek jest konfiskowany, tracą ubezpieczenie zdrowotne, zatrzymywane są paszporty.

Na płaszczyźnie międzynarodowej środki te zostały jednoznacznie potępione jako sprzeczne z prawem i nieuzasadnione. I tak Europejska Sieć Prezesów Sądów Najwyższych uznała te zwolnienia i aresztowania za zamach na niezależność tureckiego wymiaru sprawiedliwości. Uchwałą z 8.12.2016 r. Europejska Sieć Rad Sędziów (ENCJ) formalnie wykluczyła Wysoką Radę Sędziów Turcji i stwierdziła, że nie jest ona w stanie strzec niezawisłości tureckiego wymiaru sprawiedliwości. Połączenie czterech europejskich stowarzyszeń sędziów w rezolucji z 10.10.2016 r. zażądało ochrony niezawisłości sędziowskiej, odwołania zwolnień i konfiskat oraz uchylenia zakazu działania jedynego tureckiego niezależnego stowarzyszenia sędziów YARSAV. To ostatnie jeszcze przed próbą puczu, w marcu 2016 r., zwróciło się do społeczności międzynarodowej i meldowało o tym, że rząd sporządza listy niewygodnych lub zorganizowanych w pozarządowych stowarzyszeniach sędziów i prokuratorów. Dramatyczne zakończenie tego wezwania („We would like to underline the reality that this may be the last call issued by us to the free world” – Chcemy podkreślić, że to jest być może nasz ostatni głos do wolnego świata) kilka miesięcy później stało się rzeczywistością: bezpośrednio po puczu zakazano działalności YARSAV.

Wielka bieda indywidualnych osób

Na płaszczyźnie indywidualnej bieda jest ogromna. Przez połączenie szykan w postaci: zwolnienia, aresztowania, utraty mieszkania, ubezpieczenia i majątku dotknięci tymi działaniami sędziowie i prokuratorzy stoją u kresu swojej obywatelskiej i cywilnej egzystencji. Bardzo wielu z nich zwraca się do międzynarodowych stowarzyszeń sędziowskich z prośbą o pomoc finansową. W zastępstwie wielu osób przedstawiamy tu osobisty list aresztowanego sędziego/aresztowanej sędzi. Został on skierowany z więzienia do członków rodziny i stamtąd trafił do nas. Znana jest tożsamość zarówno nadawcy, jak i odbiorcy. Autentyczność listu została sprawdzona przez osobiste kontakty dwóch zachodnioeuropejskich sędziów – nie budzi żadnej wątpliwości. Nazwiska nadawcy, odbiorcy, osoby kontaktowej oraz tłumacza nie są podane dla ich ochrony. Dodatkowo, list został przetłumaczony na język niemiecki w taki sposób, by nie rozróżnić płci nadawcy.

Kochanie!

Nie widziałeś mnie od 3 miesięcy i przez 2 miesiące nie miałeś ode mnie żadnej wiadomości. Piszę ten list, żeby Ci powiedzieć, co mnie spotkało.

Pracowałem/pracowałam latami dzień i noc, żeby sprostać mojemu honorowemu zawodowi. Byłem/byłam [sędzią] … Ale ani ten naród ani to państwo nie potraktowało nas sprawiedliwie. Opublikowali listy naszych nazwisk, nikt nie wie, kto je sporządził, a my zostaliśmy uznani za zdrajców.

Wieczorem 15 lipca siedzieliśmy na dworze, piliśmy kawę, podziwialiśmy wieczorną zorzę i czytaliśmy książkę. Jednak ten wieczór miał być ostatnim pięknym wieczorem, który mieliśmy spędzić razem. Kiedy w nocy pracowałem (…), włączyłem telewizor. Mówiono o tym, że doszło do puczu. Później cieszyliśmy się z tego, że został powstrzymany. Siedzieliśmy do rana. Kiedy około godziny 6-7 chcieliśmy pójść spać, w Internecie rozpowszechniono wiadomość, że w puczu brali też udział członkowie wymiaru sprawiedliwości, że połączyli się w bandę, że mieli zostać zwolnieni i zatrzymani moi koledzy po fachu.

„Pucz był skierowany przeciwko wymiarowi sprawiedliwości”
Podczas, gdy kraj opanował wielki strach, nie pojmowałem, dlaczego zamiast ścigać puczystów oni ścigali sędziów i prokuratorów. Ale tak naprawdę pucz był skierowany przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Nie braliśmy tego do siebie.

Ponieważ uważaliśmy, że tego dnia zostanie wydany zakaz wychodzenia z domu, wypłaciliśmy pieniądze i zrobiliśmy zakupy. W nocy ktoś zadzwonił do drzwi. Ja spałem, wstałem i otworzyłem drzwi: policjanci. Przeszukali mieszkanie. Nic nie znaleźli. W środku nocy przeszukali też mój gabinet. Potem zostałem zabrany do aresztu policyjnego. Okazało się, że ci, którzy są blisko rządu, podali listy nazwisk sędziów i prokuratorów, którzy nie byli członkami Yargida Birlik Derneği (Association of Judical Unity, utworzone przez rząd turecki stowarzyszenie prawników – od red.), którzy teraz zostali aresztowani jako rzekomi puczyści i członkowie bandy/grupy przestępczej. Nie upłynęło jeszcze 30 godzin od puczu, jak zatrzymali 3000 sędziów, jeszcze zanim zatrzymali puczystów. Wobec 2100 z nich został wydany nakaz aresztowania. sędziowie, którzy zgodnie z Konstytucją są podobno najbardziej niezależni w swoim statusie, zostali wyciągnięci ze swoich łóżek z zarzutem „przyłapany na gorącym uczynku”.

Ponieważ (…) zostaliśmy doprowadzeni jako rzekomi puczyści, policjanci traktowali nas bardzo źle. Przez 3 dni musiałem bez snu siedzieć na krześle w ciemnym i małym pomieszczeniu. Ani razu nie pozwolili nam wyjść do toalety. Przez 4 dni byłem narażony na wymyślanie, znieważanie i grożenie bronią palną. Potem zostaliśmy doprowadzeni w budynku sądu przed prokuratora. Byliśmy zmęczeni i wyczerpani. Widziałem tam 3 kolegów, którzy są sędziami śledczymi. Tak się bali, że ani razu się do mnie nie zbliżyli. –

„Niewyspany, głodny i spragniony”
Przesłuchania zakończyły się późnym wieczorem o godzinie 21. Mimo to do godziny 4 rano musieliśmy pozostawać w pozycji stojącej i dopiero wtedy mogliśmy się położyć na podłodze. Nie mieliśmy nawet żadnej gazety, żeby się na niej położyć. Wreszcie zostaliśmy zabrani do pokoju modlitwy, gdzie mogliśmy się położyć na dywanie. Było mi zimno, ale przynajmniej mogłem się wreszcie położyć po tych dniach. Niewyspany, głodny i spragniony zostałem doprowadzony przed sędziego śledczego.

Czy możesz sobie wyobrazić, jak można się bronić w takim stanie? W dodatku w celu zachowania tajemnicy nie przedstawiono żadnych dowodów. Byliśmy w takiej sytuacji, że musieliśmy udowadniać, co było niemożliwe, że nie należymy do bandy puczystów. Sędzia miał jeszcze sumienie. Chociaż treść akt go nie przekonała, później został do tego przekonany. Ze wstydu nie mógł mi spojrzeć w twarz. Ostatecznie każdy z nas został zabrany do aresztu śledczego z takim samym szablonowym uzasadnieniem. Umieścili w areszcie śledczym nawet sędziów, wobec których nie zarządzono aresztu. Później związali nam ręce kajdankami na plecach i wystawili na widok w budynku sądu.

Przez lata orzekałem zgodnie z prawem. Ale ani w areszcie policyjnym ani w areszcie śledczym i później nie przyznano mi żadnych praw. Przez 2 tygodnie (16 dni) nie pozwolono nam na odwiedziny, listy, rozmowy telefoniczne, gazety. Byliśmy całkowicie odizolowani od świata zewnętrznego. Nie mogłem otrzymywać żadnych wiadomości na temat stanu kraju, mojej rodziny. (…)

Poza tymi dotkliwymi przeżyciami dowiedzieliśmy się w dodatku, że cały nasz majątek i nasze wynagrodzenie zostały skonfiskowane. Dodatkowo zostaliśmy wyrzuceni z mieszkania służbowego. Również Twoje konto zostało zajęte. Nie mogliśmy znaleźć żadnego adwokata, ponieważ w kancelariach tych, którzy podjęli się naszej obrony, przeprowadzano naloty policyjne i byli oni narażeni na ataki ludności. Ci, którzy znaleźli jakiegoś adwokata, nie mogli zlecić mu swojej obrony z powodu braku środków.

„Położono kres urzędu sędziego”
Ale i to ich nie zadowoliło: zawiesili w obowiązkach mnie i 3400 sędziów nie dając im możliwości obrony. Położyli kres najbardziej szanowanemu zawodowi świata, naszemu urzędowi sędziego, i tym samym odebrali nam możliwość wykonywania zawodu adwokata itp. albo urzędnika. W ciągu jednego, jedynego miesiąca zostaliśmy obrabowani z całego majątku, naszych dochodów, naszego domu, naszej wolności i naszego zawodu.

Najgorzej są pokrzywdzeni ci, których oboje rodziców zostało aresztowanych. Małoletnie dzieci oddają do domów dziecka. Wiele żon i mężów oraz dzieci siedzi bez środków na ulicy. Wiele dzieci nie może uczęszczać do prywatnych szkół, chociaż zdały egzaminy wstępne do nich. Są nawet dzieci, które nie mogą być zapisane do żadnej szkoły. Jest wiele takich, które muszą szukać schronienia w slumsach.

Nauczyciela, który był diabetykiem, przez 13 dni trzymali w areszcie policyjnym i głodzili. Ponieważ został uznany za zdrajcę i terrorystę, nie było dla niego duchownego, który mógłby odprawić modlitwę za zmarłych, ani żadnego cmentarza, na którym mógłby zostać pochowany. Zarządy kilku miast urządziły własne „cmentarze zdrajców”, na których są chowani ci ludzie, którzy umierają w areszcie policyjnym/areszcie śledczym będąc tam przetrzymywanymi pod zarzutem zdrady albo terroryzmu.

Kochanie,
Czeka Cię głód, bieda i wrogość. Ludność zbiera na akcjach podpisy za powieszeniem nas. Politycy zapowiadają wprowadzenie kary śmierci, jeżeli zażąda tego naród. Nie ma teraz dla Ciebie ani domu, ani Twojego starego życia.

Przy pogardzie dla zasady domniemania niewinności jest się obecnie bez postępowania sądowego i bez stwierdzenia winy uznawanym za terrorystę. Od (…) dni jestem w zakładzie karnym. Nie wiem, co by z nami było bez wsparcia ze strony rodziny (…).

Tak to już jest!

Bez możliwości obrony zostaliśmy postawieni w takim położeniu. Jak to będzie, jeżeli w późniejszym czasie zostanie stwierdzona nasza niewinność? W jaki sposób zostaną wyrównane poniesione przez nas krzywdy? Nie wiem!

Chroń Cię Boże! Moim największym życzeniem jest, żebyśmy się znowu połączyli i mogli przeżywać piękniejszą przyszłość niż w przeszłości.

Bądź zdrów/zdrowa!

„(…)”

 

Zarząd Stowarzyszenia „Lex Super Omnia” podjął uchwałę w sprawie represji politycznych stosowanych wobec sędziów i prokuratorów w Turcji. Tutaj link do uchwały.

 

Lex Super Omnia
Stowarzyszenie Prokuratorów "Lex Super Omnia" to polska organizacja, skupiająca niezależnych prokuratorów. Jej celem jest promowanie wartości niezależności prokuratury oraz utrzymanie standardów etycznych w służbie sprawiedliwości. W ostatnich latach stowarzyszenie aktywnie uczestniczyło w działaniach na rzecz niezależności prokuratury w Polsce, angażując się m.in. w inicjatywy wspierające akcję pomocy sędziom.