Niewolnicy w stanie spoczynku.

Znów zrobiło się głośno (słusznie!) o szarży przełożonego dyscyplinarnego przeciwko prokuratorowi w stanie spoczynku. Po Beacie Mik nadeszła kolej na Wojciecha Sadrakułę. Nasz kolega całkiem niedawno odwołał się od kary porządkowej upomnienia, którą Prokurator Krajowy wymierzył mu za udział dyskusji prowadzonej na forum komisji Sejmu. Nim odwołaniu nadano bieg, Wojciech Sadrakuła stał się podmiotem kolejnego postępowania wyjaśniającego, które wywołuje zdziwienie i uśmiech komentatorów. Tym razem przedmiotem postępowania jest jego wykład w ramach „Tygodnia Konstytucji”.

Wszyscy intuicyjnie czujemy, że powodem kłopotów obojga prokuratorów jest ich determinacja i prezentowanie poglądów w obronie ładu prawnego. Niemniej formalnym powodem wszczęcia obu postepowań jest naruszenie art. 103 par. 4 ustawy Prawo o prokuraturze, czyli przepisu nakazującego powiadomienie przełożonego o podjęciu innego zajęcia lub sposobu zarobkowania.

Praktyka rzeczników dyscyplinarnych wskazuje, że każda pozazawodowa aktywność prokuratora podlega kontroli przełożonych. Rygor ten ma obejmować również prokuratorów w stanie spoczynku, choć właściwe przepisy powinny być stosowane „odpowiednio”.

Odpowiedzi na pytanie, czy – przez podlegające zgłoszeniu „inne zajęcie” należy rozumieć każdą aktywność, czy jedynie tą o charakterze zarobkowym – nie znaleźliśmy w uzasadnieniu orzeczenia o ukaraniu Beaty Mik. Koleżanka za krzewienie idei praworządnego państwa nie wzięła ani grosza. Sąd dyscyplinarny rozprawia jedynie o tym, czy owe zajęcie może mieć charakter jednorazowy, czy też wielokrotny – co w sprawie naszej koleżanki nie miało żadnego znaczenia. O istocie problemu sąd milczy. Nie podejmuje także kwestii odpowiedniego stosowania przepisów wobec prokuratorów w stanie spoczynku, choć to odesłanie może wywołać trojakie skutki.

Zastanówmy się jakie zatem jakie konsekwencje wywołuje stosowanie przepisów zgodnie ze schematem stosowanym przez rzeczników dyscypliny i sąd dyscyplinarny. Schemat ów zakłada, że będziemy musieli powiadamiać przełożonych o podjętych zajęciach sportowych, udziale w zajęciach chóru wspólnoty religijnej, o zajęciach z zakresu psychoterapii. O naszych pasjach, potrzebach, słabościach będziemy obowiązani powiadomić przełożonego, który może nie lubić sportu, być niemuzykalnym ateistą lub uznać nas za niezdolnych do wykonywania zawodu.

Przytaczamy świadomie przykłady ocierające się o absurd z kilku powodów. Chcemy uświadomić przełożonym, tak chętnie sięgającym po wyjaśnianie problemów służbowych w trybie dyscyplinarnym, że prokuratorom przysługują podstawowe prawa obywatelskie, w tym także prawo do prywatności. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, znającymi prawo i gotowymi ponieść konsekwencje jego naruszenia. Nie potrzebujemy uwłaczającej nam profilaktycznej kontroli, by zachowywać się godnie.
Po wtóre nie ma innego, lepszego sposobu niż wykazanie absurdu, by skłonić prawników do porzucenia wykładni językowej, zachęcić do poszukiwania treści normy prawnej i jej innych metod interpretacji. Otoczenie prawne, nawet najbliższe fragmentom omawianego przepisu i zawarte w ustawie Prawo o prokuraturze, jasno wskazuje, że ograniczenia, których doznajemy w służbie i w stanie spoczynku mogą obejmować jedynie zajęcia o charakterze zarobkowym.

Zachęcamy zatem do wpierania prokuratorów Beaty Mik i Wojciecha Sadrakuły w ich zmaganiach o właściwe rozumienie przepisów prawa. Znaleźli się w opresji, która może dotknąć każdego z nas, chyba że zgodzimy się, iż o naszej aktywności obywatelskiej i społecznej mają decydować przełożeni.
Tymczasem przypominamy publikacje, które opisują postępowania prowadzone w obu sprawach.

Prokuratorka ukarana za krytykę władzy.

Prokurator w stanie spoczynku pod lupą. Wziął udział w warsztatach dla młodzieży.

Prokurator prowadził lekcję o konstytucji dla młodzieży. Teraz interesują się nim ludzie Ziobry.

Prokurator ma kłopoty. Bo prowadził lekcje o konstytucji z młodzieżą.

Dyscyplinarka dla prokuratora za opowiadanie młodzieży o konstytucji? „To jest typowe łowienie”

Rozmawiał z młodzieżą o konstytucji, ma kłopoty.

Lex Super Omnia
Stowarzyszenie Prokuratorów "Lex Super Omnia" to polska organizacja, skupiająca niezależnych prokuratorów. Jej celem jest promowanie wartości niezależności prokuratury oraz utrzymanie standardów etycznych w służbie sprawiedliwości. W ostatnich latach stowarzyszenie aktywnie uczestniczyło w działaniach na rzecz niezależności prokuratury w Polsce, angażując się m.in. w inicjatywy wspierające akcję pomocy sędziom.