Opinia Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia do projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks Karny i innych ustaw (druk 867)

Projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks Karny i innych ustaw (w druk sejmowy 867) w aspekcie odnoszącym się do przepisów ustawy Kodeks karny wprowadza przepisy mające być implementacją dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/541 z dnia 15 marca 2017 r. w sprawie zwalczania terroryzmu i zastępującą decyzję ramową Rady 2002/475/WSiSW oraz zmieniającą decyzję Rady 2005/671/WSiSW (Dz. Urz. UE L 88 z 31.03.2017).

Warto w tym miejscu podkreślić, iż stosowne regulacje w tym przedmiocie, a mianowicie art. 255a kk, art. 259a kk zostały już wprowadzone w ustawie z dnia 29 listopada 2011 roku (Dz.U.2011.191.1135) i uzupełnione ustawą z dnia 10 czerwca 2016 roku (Dz.U.2016.904). Omawiane propozycje stanowią zatem dalszy etap prac nad możliwie szeroką penalizacją wszelkiego rodzaju zachowań uznanych za niebezpieczne w perspektywy zagrożenia terrorystycznego.

Jak wspomniano, artykuł 255a został dodany przez art. 1 pkt 2 nowelizacji z lipca 2011 r. i wszedł w życie od 14.11.2011 r. zaś §2 wprowadzający penalizację zachowania polegającego na uczestniczeniu w szkoleniu mogącym ułatwić popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym zostało wprowadzone przez ustawę z 10.06.2016 r. o działaniach antyterrorystycznych (Dz.U. poz. 904). Zmiana weszła w życie począwszy od 2.07.2016 r. i była to realizacja zobowiązań wynikających z Konwencji Rady Europy o zapobieganiu terroryzmowi sporządzonej w Warszawie 16.05.2005 r. (Dz.U. z 2008 r. poz. 998).

W tym przypadku projektodawca rozszerza penalizację szeroko rozumianych zachowań związanych z terroryzmem o regulacje dyrektywy 2017/541. Budzi jedynie zdziwienie, iż dokonuje tego w ramach projektu poselskiego mimo, że to rząd zobligowany jest do implementacji unijnej dyrektywy.

W pierwszej kolejności należy odnieść się do proponowanej zmiany art.155a§2 kk, która w świetle treści projektu rozszerza się penalizację o „samodzielne zapoznawanie się z treściami o których mowa w art. 255a§1 kk”. Należy zatem rozumieć, iż są to treści o charakterze terrorystycznym, a ściślej rzecz ujmując treści mogące ułatwić popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym.

O ile zatem § 1 obowiązującego przepisu  penalizuje rozpowszechnianie  lub publicznie prezentowanie takich treści to aktualnie karalne ma się stać także samodzielne zapoznawanie się z takimi treściami, przy czym to zapoznawanie się ma być realizowane w zamiarze, aby przestępstwo zostało dokonane. Pozornie może to budzić wątpliwości, albowiem z perspektywy praktyka może okazać się niezwykle trudne indywidualizowania i karanie tego rodzaju czynności, jednak odzwierciedla ona zapisy dyrektywy. Należy podkreślić, iż preambuła dyrektywy w pkt 11 rzeczywiście wskazuje na konieczność kryminalizowania tego rodzaju zachowań (zdobywania wiedzy w celu popełnienia przestępstw terrorystycznych) i w tym zakresie uregulowanie uznać należy za prawidłowe. Oczywiście czynnikiem determinującym ewentualną odpowiedzialność karną będzie kierunkowość zachowania (dolus coloratus) związany z zamiarem popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym. Niemniej jednak regulacje jest zgodna z zapisami dyrektywy.

Kolejna zmiana dotyczy dotychczasowego brzmienia art. 259a kk, który stanowi, iż odpowiedzialności karnej podlega:

Art. 259a. Kto przekracza granicę Rzeczypospolitej Polskiej w celu popełnienia na terytorium innego państwa przestępstwa o charakterze terrorystycznym lub przestępstwa określonego w art. 255a lub art.258 par 2 i 4 kk.

Zmiana artykułu 259a kk w swej istocie ma stanowić implementację art. 9 ust.2 lit a dyrektywy 2017/541 poprzez wprowadzenie penalizacji podróżowania do państwa członkowskiego unii w celu popełnienia przestępstwa terrorystycznego. Z tego też względu wykreślono zwrot „na terytorium innego państwa”. 

Artykuł 9 ust 2 dyrektywy stanowi, że  „każde państwo członkowskie podejmuje niezbędne środki w celu zapewnienia, aby jeden z następujących czynów podlegał karze jako przestępstwo, jeżeli został popełniony umyślnie:

a) podróżowanie do tego państwa członkowskiego w celu popełnienia lub przyczynienia się do popełnienia jednego z przestępstw terrorystycznych, o których mowa w art. 3, w celu uczestniczenia w działaniach grupy terrorystycznej ze świadomością, że takie uczestnictwo będzie stanowiło wkład w działalność przestępczą takiej grupy, o której to działalności mowa w art. 4, lub w celu prowadzenia lub odbycia szkolenia na potrzeby terroryzmu, o czym mowa w art. 7 i 8;”

Interpretacja tego zapisu wskazuje zatem jednoznacznie, iż intencją było penalizowanie podróżowania do konkretnego państwa członkowskiego, co znalazło odzwierciedlenie w dotychczasowym brzmieniu przepisu.

Stanowił on bowiem, iż odpowiedzialności karnej podlega: „Kto przekracza granicę Rzeczypospolitej Polskiej w celu popełnienia na terytorium innego państwa przestępstwa o charakterze terrorystycznym lub przestępstwa określonego w art. 255a lub art. 258 § 2 lub 4,

Powyższe brzmienie rzeczywiście poza ramami odpowiedzialności karnej stawiało podróżowanie na teren Polski osób w celu popełnienia przestępstwa terrorystycznego, a zatem nie realizowało ściśle założeń dyrektywy. W tym aspekcie wyeliminowanie zwrotu „na terytorium innego państwa” ma charakter dostosowujący i nie budzi zastrzeżeń.

Podobnie w przypadku art. 259 b pkt  1 proponowana zmiana ma charakter dostosowujący i w przypadku stosowania instytucji łagodzących odpowiedzialność karną sprowadza się do wyeliminowania zapisu o terytorium innego państwa jako miejscu popełnienia przestępstwa i  nie budzi zastrzeżeń.

Warto w tym miejscu podkreślić, iż wprowadzając zmiany wynikające z konieczności implementacji nie objęte odrębnym czynem zabronionym działań związanych z instruktarzem i szkoleniem którego celem jest popełnianie przestępstw terrorystycznych.

Artykuł 7 dyrektywy nakłada obowiązek penalizacji prowadzenie szkolenia na potrzeby terroryzmu.

Państwa członkowskie podejmują niezbędne środki w celu zapewnienia, aby karze jako przestępstwo – jeżeli popełniono je umyślnie – podlegało udzielanie instruktażu w zakresie wytwarzania lub stosowania materiałów wybuchowych, broni palnej lub innych rodzajów broni lub trujących lub niebezpiecznych substancji, lub innych szczególnych metod lub technik, w celu popełnienia lub przyczynienia się do popełnienia jednego z przestępstw wymienionych w art. 3 ust. 1 lit. a)–i), ze świadomością, że przekazywane umiejętności mają zostać wykorzystane w tym celu.

Tymczasem art. 255a§2 kk przewiduje karalność za udział w szkoleniu natomiast nie uwzględnia organizowania takiego szkolenia mimo, że dyrektywa do tego zobowiązuje. Nie wydaje się, aby wystarczające było w tym aspekcie korzystania z form zjawiskowych przestępstwa (pomocnictwo lub podżeganie).

W omawianym projekcie uzasadniając konieczność dokonania pewnych zmian proceduralnych w aspekcie związanym ze skutecznym zwalczaniem terroryzmu projektodawca w sposób nieco zawoalowany stara się wprowadzić istotne i niezwykle ważne ograniczenia w zakresie dostępu do akt sprawy, nie mające oczywiście nic wspólnego z prezentowaną ideą zmian.

Uwaga ta odnosi się do proponowanej korekty art.156 kpk regulującego dostęp do akt postępowania przygotowawczego.

Art. 156 § 5 kpk w nowym brzmieniu stanowi, że: jeżeli nie zachodzi potrzeba zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania lub ochrony ważnego interesu państwa, w toku postępowania przygotowawczego stronom, obrońcom, pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostępnia się akta, umożliwia sporządzanie odpisów lub kopii oraz wydaje odpłatnie uwierzytelnione odpisy lub kopie.”,

Ponadto po § 5a dodaje się § 5b w brzmieniu: „ Przepis § 5 stosuje się odpowiednio do udostępniania akt zakończonego postępowania przygotowawczego.”

W uzasadnieniu projektu wskazano, iż proponowane zmiany mają na celu efektywne prowadzenie postępowań przygotowawczych, które w określonych sytuacjach zostały zakończone, ale istnieje potencjalna możliwość ich kontynuowania np. z uwagi umorzenie wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa lub nie uzyskania zezwolenia na ściganie określonej osoby. Zdaniem projektodawcy stosowane w tym zakresie przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej  stosowane są niewłaściwie i ze szkodą dla prowadzonych postępowań. Uzasadnienia to wskazuje zatem jednoznacznie, iż celem zmiany jest zatem wyeliminowanie możliwości dostępu do akt prowadzonych postępowań przygotowawczych, w tym także końcowych decyzji merytorycznych innych osób, aniżeli strony postępowania lub osoby  je reprezentujące.

Powyższe nie budzi wątpliwości w kontekście  proponowanego brzmienia art. 156 §5b kpk, który ma wyeliminować możliwość dostępu do wszystkich akt zakończonych postępowań przygotowawczych w trybie ustawy  z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej, że przepisy o dostępie do akt postępowania pozostającego w biegu stosuje się także do zakończonego postępowania. Powyższe należy połączyć z wyeliminowaniem §5 art.156 kpk możliwości udostępniania akt postępowania innym osobom, aby dopełnić obraz całej regulacji.

Warto bowiem zauważyć, że w dotychczasowym brzmieniu przepis ten poza obowiązkiem udostępniania akt stronom (podejrzanemu i jego obrońcy oraz pokrzywdzonemu i pełnomocnikowi) dawał możliwość (jedynie) prokuratorowi udostępnienia w wyjątkowych wypadkach akt sprawy także innym osobom. Oczywiście musiały one wykazać określony interes uzasadniający taką decyzję. Przykładowo można tu wskazać osoby podejrzewane w stosunku do których prowadzone było postępowania, a nie zyskały nigdy statusu strony z uwagi na brak zarzutu.  Mogły one uzyskać dostęp do akt postępowania w owym wyjątkowym  trybie, szczególnie, że często było to uzasadnione innymi postępowaniami np. z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego. Tych aspektów procesowych w zależności od charakteru konkretnej sprawy jest oczywiście zdecydowanie więcej.  Po wprowadzeniu proponowanych wyeliminowana zostanie także możliwość udostępniania akt w celach badawczych i naukowych.

Z całą pewnością pojawi się także konieczność rozstrzygnięcia kolizji pomiędzy art. 156§5 kpk, a przepisami uprawniającymi do dostępu do akt postępowań przygotowawczych innych organów, a w tym Rzecznika Praw Obywatelskich (art.13 ust.1 pkt 3 ustawy z dnia 15 lipca 1987 roku o Rzeczniku Praw Obywatelskich).

Warto w tym miejscu podkreślić, iż  w ostatnich latach ukształtowała się już praktyka udostępniania akt zakończonego postępowania przygotowawczego w trybie przepisów ustawy o z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej i nie można podzielić stanowiska projektodawcy, zbieżnego ze stanowiskiem kierownictwa prokuratury, że nie chroni ona dobra postępowania czy też dobra stron procesowych.

Trzeba bowiem podkreślić, iż przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej zapewniają ochronę wspomnianych dóbr jak chociażby przepis art. 5 ust 2 (prawo do prywatności). Natomiast pozostaje w sprzeczności z zasadniczą treścią wspomnianej ustawy, która w art. 6 ust.1 pkt 4 lit b i c stanowi, że informacją publiczną są:

b) stanowiska w sprawach publicznych zajęte przez organy władzy publicznej i przez funkcjonariuszy publicznych w rozumieniu przepisów Kodeksu karnego,

c) treść innych wystąpień i ocen dokonywanych przez organy władzy publicznej.

Akta zakończonych postępowań, a przede wszystkim wydane decyzje merytoryczne w praktyce są udostępnianie i jak dotąd nie dostrzeżono żadnych negatywnych konsekwencji tego działania, poza niezadowoleniem pewnych kręgów zmierzających do zachowania w tajemnicy argumentów przemawiających za wydaniem decyzji o odmowie wszczęcia postępowania lub jego umorzeniu, jak również zakresie wykonanych czynności.

Należy w tym miejscu podkreślić, iż  orzecznictwo sądów administracyjnych w sposób jednoznaczny wypowiedziało się w kwestii dostępu do końcowej decyzji merytorycznej wydanej w postępowaniu przygotowawczym uznając ją za informację publiczną (zob. wyrok WSA w Warszawie z dnia 16 kwietnia 2015 r., w sprawie sygn. akt: II SAB/Wa 1046/14,

wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim z dnia 28 lutego 2018 r., sygn. II SAB/Go 137/17Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach z dnia 4 września 2019 r., sygn.. II SAB/Ke 31/19).

Nieco inaczej orzecznictwo odnosiło się do dostępu do całości akt postępowania i w tym przypadku należy odwołać się do uchwały składu 7 sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 9 grudnia 2013 r., sygn. akt I OPS 7/13, w której rozstrzygnięto problem dostępu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej do całych akt postępowania, wskazując, iż tak pojmowane akta sprawy – jako zbiór materiałów zakończonego §postępowania – nie mogą być objęte wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej.

W tym kontekście nie sposób dopatrzeć się jakiegokolwiek zagrożenia dla dobra prowadzonego postępowania, nawet w sytuacji gdy zostało ono umorzone z uwagi na niewykrycie sprawcy przestępstwa, ewentualnie z uwagi na przejściową niemożność pociągnięcia określonej osoby do odpowiedzialności karnej. Przede wszystkim nie ma takiej obawy w kontekście przedstawionej powyżej uchwały, a nawet gdyby faktycznie istniała uzasadnionym byłoby np. wprowadzenie ograniczenia do spraw umorzonych w trybie art. 322§1 kpk lub art.17§1 pkt 10 kpk.

W 2019 roku, co pokazują oficjalne statystyki prokuratury umorzono na podstawie art. 17§1 kpk około 250 000 spraw, natomiast odmówiono wszczęcia w 280 000 sprawach. Z powodu niewykrycia sprawcy przestępstwa umorzono zaś 122 000 postępowań. Dane to pokazują, iż wprowadzane zmiany eliminują dostęp do setek tysięcy decyzji końcowych. Trzeba zaś mieć na względzie, iż w wielu sprawach brak jest pokrzywdzonych, jak chociażby sprawy korupcyjne, czy też takie gdzie naruszono interes państwa i w tego rodzaju przypadkach opinia publiczna zostanie pozbawiona możliwości poznania motywów wydanych rozstrzygnięć

Nie budzi żadnych wątpliwości, iż proponowane zmiany art. 156 kpk nie tylko nie mają nic wspólnego ze zwalczaniem przestępczości terrorystycznej, ale przede wszystkim ograniczają dostęp do informacji publicznej, co w przypadku spraw budzących powszechne zainteresowanie, dotyczących organów władzy państwowej zakończonych na etapie postępowania przygotowawczego uznać należy za przejaw braku transparentności i ograniczania praw obywateli do informacji związanej z efektami pracy prokuratury.

Na marginesie należy zauważyć, iż wprowadzając nowe brzmienie art.156 § 5 kpk wyeliminowano jakże przydatną i usprawniającą czynności możliwość udostępnienia akta w formie elektronicznej.

Zmiany w art.218a kpk wprowadzają w określonych kategoriach przestępstw określonych w art. 200b, art. 202 § 3, 4, 4a, 4b lub art. 255a Kodeksu karnego oraz w rozdziale 7 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (Dz. U. z 2020 r. poz. 2050) dokonać zabezpieczenia połączonego z obowiązkiem uniemożliwienia dostępu do tych danych. Mając na względzie, iż dotyczy to kwestii związanych z pornografią, terroryzmem oraz przestępczością narkotykową tego rodzaju rozwiązanie uznać za słuszne.

Pewne niebezpieczeństwo wiąże się z treścią dodanego art.218a § 3 kpk stanowiącego, że przepisy związane z zabezpieczeniem u uniemożliwieniem dostępu do danych (określone w § 1 i 2) stosuje się odpowiednio do zabezpieczania treści publikowanych lub udostępnianych drogą elektroniczną, przy czym podmiotem zobowiązanym do wykonania żądania sądu lub prokuratora może być również administrator treści.

Ponieważ w tym przypadku nie wskazano rodzaju przestępstw których publikowane i udostępniane drogą elektroniczną treści mają być zabezpieczane, a nawet usuwane można się obawiać, iż może to być swoisty rodzaj cenzury, np. w sprawach o czyny z art. 212 kk i innych. Zakres regulacyjny tego przepisu wymaga zatem doprecyzowania.

W art.218a § 4 wskazuje się, że jeżeli publikacja lub udostępnienie treści, o których mowa w § 3, stanowiło czyn zabroniony, o którym mowa w § 1, sąd lub prokurator może zarządzić usunięcie tych treści, nakładając obowiązek wykonania postanowienia na podmioty, o których mowa w § 1 lub 3.

Zmiana przepisu art. 248 § 2 kpk odnosi się do kwestii doręczenia postanowienia o zastosowaniu tymczasowego aresztowania w sytuacji, gdy odbiór postanowienia nie jest możliwy. W tym przypadku odpowiednio ma być stosowany przepis art. 136 § 1 kpk określający, iż w razie odmowy przyjęcia pisma lub odmowy albo niemożności pokwitowania odbioru przez adresata, doręczający sporządza na zwrotnym pokwitowaniu odpowiednią wzmiankę; wówczas doręczenie uważa się za dokonane. W tym aspekcie zmiana nie budzi wątpliwości.

List Żelazny

List żelazny jest dokumentem, który w toku postępowania karnego ma na celu zagwarantowanie podejrzanemu (oskarżonemu) odpowiadania z wolnej stopy w zamian za to, że zastosuje się do wynegocjowanych warunków. Dotyczy to oczywiście sytuacji, gdy przebywa on poza granicami kraju, a jego nieobecność utrudnia lub uniemożliwia rozstrzygnięcie sprawy.  W doktrynie zauważa się, że wydanie listu żelaznego powinno nastąpić przede wszystkim wówczas, gdy w interesie publicznym leży wyjaśnienie sprawy, a miejsce pobytu podejrzanego (oskarżonego) za granicą nie jest znane lub też jest znane, lecz wydanie takiej osoby przez państwo obce jest albo niemożliwe (ze względu na brak umowy ekstradycyjnej lub pobyt na terenie państwa poza Unią Europejską, którego ma obywatelstwo), albo też powodowałoby znaczne trudności (R.A. Stefański, List żelazny…, s. 39–40).  List żelazny zapewnia podejrzanemu (oskarżonemu) pozostawanie na wolności aż do prawomocnego zakończenia postępowania. Jest on przy tym instytucją, przy której stosowaniu występują dwa podmioty: oskarżony i państwo polskie działające przez organy wymiaru sprawiedliwości (A. Kołodziejczyk, List żelazny…, s. 237–252).

Dotychczas zasadniczy ciężar reprezentowania państwa polskiego przy wydaniu listu żelaznego dotyczył sądu, w konkretnym przypadku sądu okręgowego, który podejmował decyzje w tym przedmiocie na każdym etapie postępowania (zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i jurysdykcyjnego). Mógł on to uczynić zarówno na wniosek podejrzanego (oskarżonego), na wniosek prokuratora, jak również z urzędu. W każdym razie najistotniejsze kwestie związane ze stosowaniem instytucji pozostawały w nieograniczonej kompetencji sądu i podlegały one kontroli instancyjnej w ramach postępowania odwoławczego stosownie do przepisu art. 284§2 kpk. 

W tym kontekście proponowane przepisy wpływają na zmianę tej sytuacji zwiększając w sposób szczególny rolę prokuratora na etapie postępowania przygotowawczego, który staje się organem decydującym w istocie o możliwości zastosowania tej instytucji. Stanowisko takie wynika zresztą wprost z uzasadnienia projektu, gdzie wskazuje się, że projekt ma na celu zapewnienia wpływu prokuratora na stosowanie tej instytucji na etapie postępowania przygotowawczego, co jest związane z odpowiedzialnością prokuratora za bieg postępowania.

Należy też zwrócić uwagę, iż w zamiarze projektodawcy zmiany mają na celu wyeliminowanie dostrzeżonej praktyki zastępowania tymczasowego aresztowania instytucją listu żelaznego. Jak wskazano w uzasadnieniu sądy zbyt często wydają listy żelazne, co skutkuje odpowiadaniem przed sądem z wolnej stopy  w sytuacji gdy areszty tymczasowy i działania poszukiwawcze (w tym Europejski Nakaz Aresztowania) również przyczyniłyby się do postawienia określonej osoby przed Sądem.

Temu celowi ma służyć uzależnienie wydania listu żelaznego od woli prokuratora (dodany art.281§ 2 kpk stanowiący, iż list żelazny może być wydany na wniosek prokuratora albo przy braku jego sprzeciwu, a także odwołanie listu żelaznego również na wniosek prokuratora art. 282§ 3 kpk).

Powyższe stanowisko jest niewątpliwie przejawem określonej polityki karnej i przedkładania represyjności tymczasowego aresztowania ponad orzeczoną karę. Jest to o tyle niebezpieczne, iż szczególnie w chwili obecnej, gdy prokuratura całkowicie podporządkowana jest władzy politycznej instytucja listu żelaznego zazwyczaj stosowana na etapie postępowania przygotowawczego straci na znaczeniu lub instytucja ta zostanie wyeliminowana z uwagi na dążenie do zastosowania tymczasowego aresztowania.

W chwili obecnej orzecznictwo dość jednoznacznie stanowi, iż list żelazny może być wydany w sytuacji, gdy zastosowano wobec podejrzanego tymczasowe aresztowanie (postanowienie Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 4 grudnia 2018 r., sygn. II AKz 626/18, postanowienie Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 2 sierpnia 2018 r., sygn II AKz 299/18).Pojawia się wszakże kwestia wykonywania stosowanego środka zapobiegawczego. O ile zatem podejrzany (oskarżony pojawiłby się w Polsce) to areszty tymczasowy byłby wykonywany do czasu uprawomocnienia się postanowienia w przedmiocie listu żelaznego, a w konsekwencji inny sąd orzekałby o przedłużeniu okresy tymczasowego aresztowania ponad okresy przewidziane dla listu gończego lub ENA. Bez wątpienia jest to konsekwencja zapisu art. 282§ 4 kpk oraz art. 284a kpk.

Ważne w tym aspekcie jest to, iż  dodaje się art. 284a kpk, który rozstrzyga ewentualna kolizję pomiędzy wniosków o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres 14 dni od daty zatrzymania (do listu gończego) z ewentualnym wnioskiem o wydanie listu gończego. W swej istocie przepis ten jest niekonsekwentny. Jeżeli bowiem na etapie postępowania przygotowawczego rozstrzyganie w kwestii wydania listu żelaznego następuje na wniosek prokuratora to w sytuacji wcześniejszego złożenia wniosku o areszt tymczasowy nie będzie on występował w tym przedmiocie. Trudno zatem sobie wyobrazić sytuację, aby prokurator złożył jedocześnie dwa sprzeczne ze sobą wnioski, a jeżeli przyznałby prymat wnioskowi o wydanie listu żelaznego to oczywiście istnieje możliwość wycofania wniosku o areszt tymczasowy. Można wszakże założyć, iż ideą tego rozwiązania jest procedowanie jednocześnie dwóch wniosków i ewentualne stosowanie aresztu tymczasowego jako środka represyjnego w sytuacji, gdy ostatecznie rozstrzygnie się kwestia listu żelaznego.

Jedynym zapisem, który może zyskać aprobatę także w odniesieniu do obowiązującego aktualnie stanu prawnego jest rozszerzenie w art. 284§ 2 kpk zakresu zaskarżenia postanowienia w przedmiocie wydania listu żelaznego poprzez użycie określenia „w przedmiocie”. Dotychczas istniała możliwość zaskarżenia postanowienia o odmowie wydania listu żelaznego, co uniemożliwiało prokuratorowi  zaskarżenia decyzji o jego wydaniu.

Projekt przewiduje wprowadzenie jednoznacznej podstawy umożliwiającej doręczanie oskarżonym odpisów aktu oskarżenia w postaci elektronicznej, poprzez ich przesłanie na adres poczty elektronicznej (art. 334 § 2a i art. 338 § 4 k.p.k.). W kontekście rozwoju środków komunikacji elektronicznej, a także konieczności drukowania bardzo obszernych decyzji merytorycznych proponowane rozwiązania nie budzą zastrzeżeń.

Pozwoli to na znaczne przyspieszenie doręczania aktu oskarżenia oraz znaczne ograniczenie nakładów finansowych i nakładów pracy w sprawach, w których z uwagi na ich obszerność, wielość oskarżonych oraz zarzucanych im czynów, akt oskarżenia jest bardzo obszerny, licząc kilkaset, a niekiedy powyżej tysiąca stron. Proponowane rozwiązanie, służąc ekonomice postępowania, ma równocześnie należyty walor gwarancyjny, eliminując z możliwości zastosowania nowego sposobu doręczania skargi procesowej adresatów pozbawionych wolności lub nieposiadających adresu poczty elektronicznej, jak również przewidując wysyłanie zawiadomienia o doręczeniu odpisu aktu oskarżenia na adres poczty elektronicznej za pośrednictwem operatora pocztowego, o którym mowa w art. 131 § 1 pkt 1 k.p.k., a w szczególnych wypadkach zawiadamianie o tym telefoniczne.

Zawieszenie biegu przedawnienia przestępstw.

Art. 3. Projektowanej ustawy dokonuje zmiany w ustawie z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz. U. poz. 1842) po art. 15zzr dodaje się art. 15zzr1 w brzmieniu:

„W okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 oraz w terminie 6 miesięcy po dniu ich odwołania, nie biegnie przedawnienie karalności czynu oraz przedawnienie wykonania kary w sprawach o przestępstwa i przestępstwa skarbowe.”.

Jest to przepis zawieszających bieg terminów przedawnienia przestępstw i przestępstw skarbowych. W uzasadnieniu projektu wskazano, iż wprowadzenie tego rozwiązania związane jest z określonymi trudnościami sprawnego prowadzenia postępowań w sprawach wieloosobowych, w których np. występuje wielu oskarżonych lub świadków, konieczność zachowania wymogów sanitarnych podczas rozpraw może wpływać negatywnie na czas prowadzenia postepowań. Na przedłużenie postępowań wpływa również np. objęcie kwarantanną oskarżonych, świadków (biegłych), a w szczególności sędziów albo ławników, co również wpływa na przedłużenie prowadzonych postępowań. W konsekwencji projektodawca uznał, iż wymaga to zawieszenia biegu terminów przedawnienia przestępstw do czasu zakończenia zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii oraz w okresie 6 miesięcy od ich odwołania.

W uzasadnieniu zwrócono także uwagą na to, iż przedawnienie nie jest żadnym prawem, ani też gwarancją, ale elementem polityki karnej, a zatem instytucja może być przez ustawodawcę dostosowywana w zależności od potrzeb. Ponieważ stan epidemiczny utrudnia represję karną tego rodzaju decyzja jest ze wszech miar uzasadniona.

Przedawnienie  w swej istocie polega na przyjęciu, iż w związku z upływem określonego czasu nie można wymierzyć kary za popełnione przestępstwo (przedawnienie karalności – art. 101 k.k.), lub też że orzeczonej kary nie można wykonać (przedawnienie wykonania kary – art. 103 k.k.).

Tego rodzaju podejście, jak podkreśla się doktrynie jest wynikiem racjonalizowania podejścia do ścigania przestępstw, w sytuacji gdy upływ czasu w tej materii ważkie znaczenie. Wskazuje się, że z upływem czasu zaciera się pamięć o krzywdzie wyrządzonej przestępstwem, zachodzi prawdopodobieństwo przewartościowania stosunku sprawcy do prawa, a ponadto pojawiają się określone trudności dowodowe, jakie w związku z upływem czasu mogłyby powstać w prowadzonym wiele lat po popełnieniu przestępstwa procesie, a  w tym  zacieranie się faktów w pamięci, czy też utarta z różnych powodów materiału dowodowego.

W tym też kontekście należy spojrzeć na proponowana zmianę. W sytuacji i tak ukształtowanych terminów przedawnienia przestępstw sięgających w przypadku większości przestępstw powyżej 10 lat, przedłużanego o kolejne 10 lat poprzez wszczęcie postępowania pojawi się pytanie czy rzeczywiście trwający od roku okres stanu epidemii faktycznie zachodzi konieczność wstrzymania biegu terminów przedawnienia. Należy bowiem dokonywać oceny z perspektywy realiów pracy organów ścigania oraz wymiaru sprawiedliwości, które nie uległy znacznemu ograniczeniu i pokażą to z całą pewnością wyniki statystyczne. Nie wydaje się zatem, aby realnie pojawiło się realne niebezpieczeństwo dla skuteczności ścigania przestępczości. Niemniej jednak kwestia ta pozostaje w gestii Ustawodawcy. Trzeba jedynie zauważyć, iż w aspekcie praktycznym w przyszłości mogą pojawić się realne problemy związane z określaniem okresu przedawnienia przestępstw i archiwizacją spraw oraz ich nadmiernym gromadzeniem w sytuacji, gdy w istocie nie wykonuje się od dawna żadnych czynności. Wystarczy w tym aspekcie odwołać się do doświadczeń sędziów i prokuratorów, którzy zmuszeni są dokonywać różnych czynności administracyjnych z aktami spraw  zakończonych spraw sięgających jeszcze lat 90-tych ubiegłego wieku.  Warto też podkreślić, iż przepis ten wchodzi w życie w sytuacji, gdy okoliczności zmieniają się na korzyść okoliczności pandemiczne.

Posiedzenie wstępne (art. 349 kpk)            

Projektowane zmiany dotyczące tzw. posiedzeń wstępnych, a zatem art. 349 k.p.k. ocenić należy jako nieprzydatne z punktu widzenia praktyki pracy sądu. Projektodawca uzasadnia konieczność dokonania zamiany art. 349 k.p.k. faktem zbyt rzadkiego wyznaczania przez sądy posiedzeń wstępnych, wskazując iż w obszarze niektórych apelacji przeprowadzono je w zaledwie 1% spraw, w których skierowano akt oskarżenia. Jednocześnie podkreśla, że proponowane poprawki spowodują w tym zakresie zmiany mające na celu efektywną realizację zasady koncentracji rozprawy głównej i wykorzystania możliwości związanych z fazą jej planowania i organizacji w sposób jaki ma to miejsce w systemie anglosaskim. Jakkolwiek projektodawca przyzwyczaił już do częstego powoływania się na rozwiązania przyjęte w innych krajach, to jednak warto podkreślić, że system polskiego postępowania karnego diametralnie różni się od tego, na który tym razem powołuje się w swoim lakonicznym uzasadnieniu. W istocie rzeczy nie jest to uzasadnienie dla projektowanych zmian, a lapidarne przedstawienie na czym będą polegały.  Stowarzyszenie prokuratorów Lex Super Omnia dostrzega, że projektowane zmiany nie przyczynią się do „efektywnej realizacji zasady koncentracji rozprawy głównej”, ale do wprowadzenia zbędnego formalizmu, który tworzy niepotrzebne  obowiązki dla i tak obciążonych pracą sądów, a także  prokuratorów.  Proponowana zmiana w istocie nie tylko przedłuży postępowanie ale również będzie nieefektywna ze względu na cel jaki ma zdaniem projektodawcy osiągnąć

Odnosząc się do tez przedtsawionych w projekcie uzasadnienia, po pierwsze wskazać należy, że obligatoryjne wyznaczenie posiedzenia wstępnego w sytuacji, gdy zakres postępowania dowodowego uzasadnia przypuszczenie, że przewód sądowy nie zostanie zamknięty na pierwszym terminie rozprawy jest rozwiązaniem, które kompletnie nie koresponduje z praktyką.  Zapis ten poprawi zapewne statystyki, o które tak bardzo martwi się w uzasadnieniu projektodawca, ponieważ znaczna większość rozpoznawanych w sądach spraw karnych nie kończy się na pierwszym terminie rozprawy, ale również wydłuży samo postępowanie o konieczność dołożenia do liczby rozpraw jeszcze jednego ogniwa jakim jest posiedzenie, nawet w sytuacji gdy istnieje możliwość rozpoznania sprawy np. na dwóch terminach. Rzadko zdarza się aby podczas pierwszej rozprawy sąd zdołał przesłuchać oskarżonego i świadków. Na ogół wyznacza się dwa terminy  oddzielając od siebie te czynności. Obligatoryjne wyznaczanie posiedzenia wstępnego również w  takich wypadkach jest niepotrzebnym przedłużaniem procedury. Zbędnym formalizmem, jest  również obowiązek wydania przez sąd zarządzenia wraz z uzasadnieniem w przypadku odstąpienia od skierowania sprawy na posiedzenie wstępne, co jak wynika z proponowanej zmiany może mieć miejsce tylko w przypadku przypuszczenia, iż dojdzie do rozpoznania sprawy na pierwszym terminie oraz jeżeli złożono wniosek w trybie art. 387 § 1 k.p.k.

 Niezrozumiały z punktu widzenia logiki jest zapis o możliwości wyznaczania posiedzenia wstępnego na ten sam dzień, na który wyznaczono pierwszy termin rozprawy. Wydaje się, że projektodawca nie ma wiedzy o tym, iż wszystkie przewidziane na posiedzeniu wstępnym czynności i uzgodnienia odnośnie planowania terminów rozprawy oraz kolejności przeprowadzania dowodów, a także wniosków można i najczęściej przeprowadza się właśnie podczas rozprawy. Nie wpłynie w żadnej mierze na sprawność przebiegu rozpraw, zwłaszcza procesów które trwają od kilku miesięcy do kilku lat. Realia pokazują, że wystarczy niestawiennictwo świadka lub kilku świadków na  wyznaczonym terminie rozprawy lub choroba oskarżonego, czy  obrońcy, a cały plan uzgodniony na posiedzeniu wstępnym staje się nieaktualny, co powoduje konieczność jego modyfikowania na każdej rozprawie.

Praktyka pracy na sali sądowej w odniesieniu do dzisiejszych realiów wskazuje, że sąd uzgadnia ze stronami kolejne terminy rozpraw oraz czynności na bieżąco, a więc zgodnie z występującymi podczas rozprawy okolicznościami, zawsze starając się uwzględniać wnioski zarówno prokuratora ( o ile takie składa), jak i obrońcy co do kolejnych terminów rozpraw. Elementem niewiedzy ze strony projektodawcy jest również twierdzenie, że mogą to być dowolnie ustalane terminy. Otóż z uwagi na brak realnych reform w wymiarze sprawiedliwości strony związane są terminami wprawdzie z nimi uzgodnionymi, ale jednak w granicach terminów, w których danemu sędziemu przysługuje możliwość korzystania z sali rozpraw, którą dzieli w innymi sędziami. W niektórych sądach problem jest na tyle poważny, że sędzia może zajmować przydzieloną mu salę np. wyłącznie dwa lub trzy razy w tygodniu.

Wskazać również należy, że redakcja art. 349 § 1 k.p.k. nie jest do końca jednoznaczna w zakresie dotyczącym oceny tego, kto miałby decydować o skierowaniu sprawy na posiedzenie wstępne. Czy chodzi o sytuację, w której prezes sądu dokonuje oceny wskazującej, iż zakres postępowania dowodowego uzasadnia przypuszczenie, że przewód sądowy nie zostanie zamknięty na pierwszym terminie rozprawy i wówczas wyznacza przewodniczącego składu, który jest oceną prezesa związany, a zatem obligatoryjnie musi wyznaczyć posiedzenie wstępne, czy jednak o sytuację, w której wyznaczony na podstawie wyżej wskazanej przesłanki przewodniczący składu orzekającego ma w tym zakresie możliwość dokonania własnej oceny. Problem jest istotny zwłaszcza w świetle treści art. 349 § 2 k.p.k., który jednak wydaje się przemawiać za możliwością dokonywania przez wyznaczonego przewodniczącego składu samodzielnej oceny, skoro to przewodniczący, a nie prezes sądu, według projektu wydaje zarządzenia o odstąpieniu od skierowania sprawy na posiedzenie wstępne, które dodatkowo będzie musiał jeszcze uzasadniać.

Sam projekt ocenić należy jako dodatkowe sformalizowanie postępowania sądowego, zmierzające do jego niepotrzebnego wydłużania, bowiem w świetle praktyki rozwiązanie to nie przyniesie oczekiwanego rezultatu. Zapomina również projektodawca, że ustawa kodeks postępowania karnego w art. 366 § 2 k.p.k., nakłada na przewodniczącego kierującego rozprawą obowiązek dążenia do tego, aby rozstrzygniecie sprawy nastąpiło na pierwszej rozprawie głównej , co  w wystarczający sposób skłania do wniosku, że chodzi tu o maksymalną koncentrację przebiegu procesu przed sądem. Z całą pewnością uzgodnienie na posiedzeniu wstępnym terminów rozpraw oraz kolejności przeprowadzania dowodów nie jest skutecznym narzędziem przeciwdziałania obstrukcji procesowej, z tego tylko powodu, że już na rozprawie może okazać się, że plan należy układać na nowo.

Proponowana zamiana art. 349 § 3 k.p.k.  wprowadzająca obligatoryjny udział prokuratora, obrońcy i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego w postępowaniu wstępnym nie znajduje żadnego racjonalnego uzasadnienia, a ponownie wskazuje na brak wiedzy projektodawcy na temat realnych warunków pracy prokuratorów oraz obrońców i pełnomocników. Biorąc pod uwagę, że posiedzenie wstępne zgodnie z przygotowaną zmianą wcale nie musi odbyć się w tym samym terminie co rozprawa, powoduje to niczym nieuzasadnione angażowanie prokuratorów i obrońców oraz pełnomocników do udziału w posiedzeniach, które faktycznie mogą trwać zaledwie kilkanaście minut, podczas gdy sam dojazd na nie trwać będzie znacznie dłużej, bez żadnej gwarancji, iż nic się nie zmieni już po wyznaczeniu pierwszej lub kolejnej rozprawy. Pewnym rozwiązaniem mogłoby być w tym przypadku przeprowadzanie posiedzeń w formie zdalnej.  Jest to rozwiązanie o tyle niezrozumiałe, że  w art. 349 § 4 k.p.k. projektodawca dopuszcza możliwość przedstawienia stanowiska w przedmiocie planowania i organizacji rozprawy głównej na piśmie, również podczas trwania posiedzenia. Zatem przeczy to racjonalności rozwiązania nakładającego na prokuratorów oraz obrońców i pełnomocników obowiązek stawiennictwa, skoro swoje stanowisko mogą przedstawić na piśmie. Nie zauważa projektodawca również innego istotnego problemu prokuratorzy prokuratur rejonowych najliczniej reprezentujący korpus prokuratorski z uwagi na ilość obsługiwanych w sądzie spraw oraz obowiązki jakie wykonują w siedzibach prokuratur, nie są w stanie uczestniczyć przed sądem w sprawach, w których sporządzali akty oskarżenia. Działa więc  zasada substytuowania się przez prokuratorów danej jednostki organizacyjnej. To powoduje, że do obsługi wokandy wyznaczany jest nie autor aktu oskarżenia ale każdy jeden prokurator pracujący w danej jednostce, który w danym dniu zostaje przez kierownictwo jednostki delegowany do pracy  w sądzie. Zatem w przypadku prokuratorów uzgadnianie terminów kolejnych rozpraw nie ma najmniejszego znaczenia albowiem organizacja pracy prokuratury opierająca się na zasadzie substytucji powoduje, że na rozprawie musi pojawić się oskarżyciel publiczny, natomiast niekoniecznie na każdej ten sam i nie zawsze będzie to autor aktu oskarżenia.  W tej sytuacji odrywanie prokuratorów pracujących przy śledztwach i dochodzeniach od ich codziennych obowiązków tylko po to, aby obligatoryjnie  stawili się na kilkuminutowym posiedzeniu wstępnym, na którym uzgadnia się terminy rozpraw w sytuacji, gdy na każdym wyznaczonym przez sąd terminie  z korpusu prokuratorów pracujących w rejonie lub okręgu właściwym dla danego sądu zawsze musi stawić się jakikolwiek oskarżyciel publiczny jest niepotrzebnym angażowaniem prokuratorów w procedurę, na którą rzeczywiście i tak nie mają wpływu. Z czysto praktycznego punktu widzenia i racjonalnego zarządzania zasobami ludzkimi rozwiązanie to jest zaprzeczeniem umiejętnej organizacji czasu pracy prokuratorów. Podkreślić w tym miejscu należy, że nie ma obecnie żadnej możliwości aby nawet na posiedzeniu wstępnym obecny był prokurator, który jest autorem aktu oskarżenia. Powyższe wymagałoby zmian organizacyjnych nie tylko na poziomie ustawy Prawo o prokuraturze ale również ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz kodeksu postępowania karnego.

Prokuratorzy nie mają potrzeby prowadzenia szczególnych uzgodnień z sądem co do terminów rozprawy z wyżej przedstawionych powodów, jak również zgłaszania informacji o okresach występowania obiektywnych przeszkód uniemożliwiających udział w rozprawie, o których mowa w projektowanej zmianie art. 349 § 5 k.p.k., bowiem w przypadku prokuratorów z uwagi na zasadę substytucji takowe  nie istnieją. Nawet choroba lub zdarzenie losowe powodują konieczność natychmiastowego wyznaczenia przez kierownika jednostki prokuratora, który w zastępstwie na rozprawie będzie obecny. Powyższe generalnie sprowadza obligatoryjny udział prokuratora w posiedzeniu wstępnym wyłącznie do roli biernego obserwatora uzgodnień pomiędzy sądem a obrońcą lub pełnomocnikiem. Nawet gdyby obecny na posiedzeniu wstępnym prokurator okazał się autorem aktu oskarżenia, który zgłosi swoje wnioski odnośnie terminów rozpraw to biorąc pod uwagę, że prokuratorzy najliczniejszych prokuratur rejonowych kierują do sądów od kilkunastu do kilkudziesięciu aktów oskarżenia, które trafiają do różnych sądów i wielu sędziów, nie będą w stanie obsłużyć wszystkich tych spraw samodzielnie bez uszczerbku dla pracy przy prowadzeniu śledztw oraz nadzorowaniu dochodzeń, a także pełnienia dyżurów związanych z oględzinami miejsc ujawnienia zwłok, czy udziału w sekcjach zwłok.

Obligatoryjny udział prokuratora, obrońców i pełnomocników w posiedzeniu wstępnym jest również zupełnie bezzasadny w świetle możliwości pisemnego przedstawienia stanowiska odnośnie wniosków o przeprowadzenie dowodów bezpośrednio lub poprzez ich odczytanie, a także kolejności ich przeprowadzenia. Po pierwsze wskazać należy, że prokurator czyni to już w akcie oskarżenia, a świadczy o tym treść art. 333 k.p.k., po drugie zaś co do kolejności przeprowadzenia dowodów nic nie stoi na przeszkodzie aby taką informację przekazywano do sądu pisemnie wraz z kopią dla stron. Oceniając proponowane zmiany trudno oprzeć się wrażeniu, że przygotowane zostały w kompletnym oderwaniu od praktyki i bez racjonalnej oceny skutków tej regulacji. Nie wziął pod uwagę projektodawca także skutków finansowych dla Skarbu Państwa i dysponentów środków publicznych. Obligatoryjny udział w incydentalnym posiedzeniu wstępnym będzie się wiązał z koniecznością dodatkowych opłat za przejazdy (delegacje) do sądów prokuratorów zwłaszcza w sytuacji dojazdu do sądów, których siedziba jest w innym mieście, niż siedziba jednostki organizacyjnej prokuratury, co z kolei jest sytuacją niezwykle częstą w przypadku prokuratorów pracujących na szczeblu prokuratur  okręgowych i regionalnych. Powyższe w świetle faktu, iż prokurator ma obowiązek przy kierowaniu aktu oskarżenia wskazania dowodów, których przeprowadzenia na rozprawie żąda, z możliwością wskazania których  bezpośrednio, a które mogą być ujawnione np. poprzez odczytanie, a także w świetle wyżej opisanych argumentów dotyczących obowiązkowego w myśl zasady substytucji obsługiwania rozpraw niezależnie od terminów wyznaczonych przez sąd, proponowane zmiany wydają się rozwiązaniem kuriozalnym. Nadto zwrócić uwagę należy na to, iż w projektowanej zmianie art. 349 § 5 k.p.k. przewidziano, iż udział obrońcy i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego jest obowiązkowy, jednak ich niestawiennictwo pomimo należytego wezwania nie stoi na przeszkodzie przeprowadzeniu posiedzenia. Jest to oczywista niekonsekwencja projektodawcy, bowiem redakcja tego przepisu ostatecznie prowadzi do wniosku, że wyłącznie prokurator będzie musiał stawić się na posiedzeniu wstępnym, na którym faktycznie powtórzy to co zostało już zawarte w załącznikach do aktu oskarżenia, jak również przyjmie do wiadomości terminy rozpraw wyznaczone przez sąd.

Negatywnie ocenić należy powielanie w projekcie zmiany art. 349 § 5 k.p.k. odniesień do wniosków dowodowych. Otóż wskazując, iż stanowisko może obejmować wnioski o przeprowadzenie dowodów bezpośrednio lub poprzez odczytanie, a nadto wnioski o sprowadzenie dowodu rzeczowego na rozprawę lub uzyskanie przez sąd określonego dokumentu rzeczowego projektodawca dokonuje niepotrzebnych powtórzeń, bowiem wszystkie wyżej wymienione sytuacje to nic innego jak wnioski dowodowe, o których mowa z kolei w ostatnim zdaniu projektowanej zmiany art. 349 § 5 k.p.k. Innymi słowy wniosek o przeprowadzenie dowodu bezpośrednio to nic innego jak wniosek dowodowy. Zwrócić w tym miejscu należy uwagę, że składanie wniosków dowodowych reguluje art. 169 k.p.k., w którym wprost przewidziano, iż we wniosku dowodowym oprócz oznaczenia dowodu oraz okoliczności, które mają być udowodnione można także określić sposób przeprowadzenia dowodów. 

Odnośnie proponowanej zmiany treści art. 349 § 5 k.p.k. nasuwa się również konkluzja do argumentów przedstawianych przez projektodawcę dotyczących przeciwdziałaniu obstrukcji procesowej i zwiększeniu koncentracji  rozprawy głównej. Jest to jednak w rzeczywistości rozwiązanie iluzoryczne. Pogląd, iż proponowana zmiana uniemożliwi stronom, zwłaszcza oskarżonym opóźnianie przebiegu rozpraw poprzez składanie wniosków dowodowych jest myśleniem życzeniowym. Jednak aby dojść do takich konkluzji należy wiedzieć, że procedura karna przewiduje możliwość składania wniosków dowodowych przez cały czas trwania przewodu sądowego, aż do jego zamknięcia. Zasadniczo więc fakt złożenia lub niezłożenia wniosków dowodowych na posiedzeniu wstępnym w żadnym stopniu nie wpływa na możliwość ich składania w toku całego procesu sądowego, więc proponowaną zmianę należy ocenić w kategoriach „sztuki dla sztuki”.  Dodatkowo nasuwa się spostrzeżenie, o którym była już mowa wyżej, a mianowicie każdy wniosek lub oświadczenie, o którym mowa w art. 349 § 5 k.p.k. może i nawet w przypadku wejścia w życie projektowanej zmiany będą możliwe do złożenia podczas każdej rozprawy. W ten sposób plany z posiedzenia wstępnego mogą być nieaktualne już na pierwszym terminie rozprawy.          Odnośnie kolejności przeprowadzania dowodów na rozprawie to projektodawcę odesłać należy do art. 369 k.p.k., z którego wprost wynika, że dowody na poparcie oskarżenia powinny być w miarę możności przeprowadzane przed dowodami służącymi do obrony. Kolejność przeprowadzenia wnioskowanych przez siebie dowodów oskarżyciel publiczny może wskazać pisemnie, co na ogół w praktyce oznacza ich przeprowadzenie według kolejności określonej na listach stanowiących załącznik do aktu oskarżenia. Gdyby jednak okazało się, że z jakiś uzasadnionych przyczyn obrońca złożyłby wniosek o przeprowadzenie dowodu przez dowodem oskarżenia to w tej kwestii decyzję podejmuje sąd i może ją podjąć także na rozprawie.

Z punktu widzenia sprawnego prowadzenia postępowania przed sądem doskonale sprawdza się procedura przewidziana w dotychczasowym art. 349 § 5 k.p.k, która zobowiązuje strony w terminie 7 dni od otrzymania wezwania do złożenia na piśmie swoich stanowisk odnośnie planowania i organizacji rozprawy oraz dowodów, które powinny być przeprowadzone przed sądem. Gwarantuje ona możliwość sporządzenia takiego wniosku przez prokuratora, który był autorem aktu oskarżenia, a więc osoby znającej sprawę najlepiej. Z kolei obrońcom i pełnomocnikom wyznacza określone ramy czasowe na przygotowanie stanowiska, co koresponduje z ideą szybkiego i rytmicznego prowadzenia procesu. Jednak również w tym wypadku nie wyklucza możliwości składania wniosków dowodowych przez cały czas trwania procesu, aż do jego zamknięcia. 

W kwestii oceny projektowanej zmiany art. 349 § 6 i  § 7 k.p.k. wskazać należy, że ma ona charakter swego rodzaju prekluzji. Wymaga od stron obowiązku złożenia wniosku formalnego dotyczącego właściwości sądu, przekazania sprawy innemu sądowi (co w rzeczywistości jest wnioskiem dotyczącym właściwości), a także co do występowania okoliczności z art. 17  § 1 k.p.k. oraz przekazania sprawy prokuratorowi w celu uzupełnienia śledztwa lub dochodzenia, a także wniosków o wyłączenie sędziego lub ustanowienie obrońcy najpóźniej na posiedzeniu wstępnym pod rygorem pozostawienia ich bez rozpoznania. Jest to rozwiązanie trudne do zaakceptowania zwłaszcza dla praktyków, którzy wiedzą jak dynamiczny potrafi być proces przed sądem. Projektodawca zostawia wprawdzie furtkę i art. 349 § 7 k.p.k. przewiduje możliwość rozpoznania takich wniosków złożonych już po zakończeniu posiedzenia wstępnego, jednak nakłada na wnioskodawcę obowiązek wykazania, że okoliczności uzasadniające jego złożenie powstały albo stały się mu znane później. Nie jest to rozwiązanie zadowalające z punktu widzenia ochrony tak fundamentalnych dla procesu karnego gwarancji procesowych, jak prawo do obrony, czy też zasady równości stron i kontradyktoryjności.

Ostatnia uwaga dotyczy proponowanej zmiany art. 349 § 8 k.p.k.  i jego niejasnej redakcji. W projekcie czytamy, że na posiedzeniu wstępnym rozpoznaje się wnioski, o których mowa w art. 349§ 6 k.p.k., a w razie potrzeby można rozpoznać wnioski dowodowe. Wnioskować należy, że przewidziano możliwość rozstrzygnięcia przez sąd w przedmiocie złożonych przez strony wniosków dowodowych już na posiedzeniu wstępnym. Jednocześnie w dalszej części omawianego przepisu wskazano, że biorąc pod uwagę stanowiska, o których mowa z art. 349 § 5 k.p.k. przewodniczący rozstrzyga w drodze zarządzenia co do objętych nimi okoliczności oraz innych okoliczności istotnych dla sprawnego i prawidłowego przeprowadzenia przewodu sądowego. Wskazać w tym miejscu należy, że zgodnie z proponowaną zmianą treści art. 349 § 5 k.p.k. stanowiska mogą również obejmować wnioski dowodowe. Niejasna redakcja art. 349 § 6 k.p.k., w którym powołano  się na szeroko rozumiane okoliczności objęte stanowiskiem, o którym mowa w art. 349 § 5 k.p.k. w rzeczy samej odnosi się przez tak niefortunną redakcję również do wymienionych tam wniosków dowodowych. Powyższe powoduje niejednoznaczne interpretacje, co gorsza idące w kierunku uznania, że w przedmiocie oddalenia wniosku dowodowego rozstrzygnięcie na posiedzeniu wstępnym ma zapadać poprzez wydanie zarządzenia, co z kolei pozostaje w jawnej sprzeczności z art. 170  § 3 k.p.k., czy art. 368 k.p.k. wymagających w tej materii wydania postanowienia.  Wydaje się, że w przypadku okoliczności objętych wnioskami dowodowymi winno się je wyłączyć z redakcji art. 349 § 8 zd. 2 k.p.k. aby uniknąć niejasności odnośnie chociażby formy oddalenia wniosku dowodowego. Zastanawia również fakt, iż projektodawca wskazuje w treści art. 349 § 8 k.p.k., że wnioski dowodowe można rozpoznać na posiedzeniu wstępnym „w razie potrzeby”. Skoro zatem sam projektodawca przewiduje, że do ich rozpoznania co do zasady powinno dojść na rozprawie musi mieć też świadomość, że ich złożenie na posiedzeniu wstępnym, a następnie rozstrzygnięcie w ich przedmiocie podczas rozprawy torpeduje argument o przyspieszeniu w ten sposób samego procesu.

Reasumując wyżej przedstawione argumenty stwierdzić należy, że brak jest racjonalnego uzasadnienia dla projektowanej zmiany art. 349 k.p.k., która z przyczyn omówionych wyżej w żadnym stopniu nie przyczyni się do realizacji zakładanego przez projektodawcę celu. Obligatoryjność udziału w posiedzeniach wstępnych, ich ogromna ilość związana z liczbą spraw, których nie sposób ukończyć na pierwszym terminie rozprawy oraz zwiększenie ich formalizmu przyczynią się do obciążenia kolejnymi obowiązkami sędziów i prokuratorów, podwyższenia kosztów działania samej prokuratury oraz spowolnienia pracy prokuratorów na odcinku ich zasadniczych obowiązków związanych z prowadzeniem śledztw oraz nadzorowaniem dochodzeń. Proponowaną zmianę należy zatem ocenić jako iluzoryczną i w żadnym stopniu nie mającą znaczenia dla przyspieszenia postępowania karnego.

z up. zarządu Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia

Jarosław Onyszczuk, członek zarządu   

Lex Super Omnia
Stowarzyszenie Prokuratorów "Lex Super Omnia" to polska organizacja, skupiająca niezależnych prokuratorów. Jej celem jest promowanie wartości niezależności prokuratury oraz utrzymanie standardów etycznych w służbie sprawiedliwości. W ostatnich latach stowarzyszenie aktywnie uczestniczyło w działaniach na rzecz niezależności prokuratury w Polsce, angażując się m.in. w inicjatywy wspierające akcję pomocy sędziom.