EPPO pyta, prokuratura milczy
1 czerwca 2022 r.
Dzisiejsza Rzeczpospolita donosi o blokowaniu przez Polskę unijnych śledztw w sprawie nadużyć na szkodę funduszy europejskich, jak również transgranicznych przestępstw VAT-owskich.
Jak wynika z publikacji prasowej szefowa Prokuratury Europejskiej (EPPO) Laura Kovesi zwracała się w 23 sprawach do władz polskich z prośbą o współpracę. Wszystkie prośby zostały odrzucone. Co prawda polska prokuratura nie przystąpiła do Prokuratury Europejskiej, niemniej jednak w oparciu o regulacje unijne zobowiązana jest z nią współpracować, przede wszystkim udzielając informacji w sprawach o charakterze transgranicznym.
Z naszym krajem ma się dziać gorzej niż z Węgrami, które przekazują wszelkie informacje. Okazuje się, że Zbigniew Ziobro, w przeciwieństwie do podejmowanych pseudoreform wymiaru sprawiedliwości, tym razem wskutek zaniechania może uruchomić kolejną procedurę przeciwnaruszeniową. Prokuratura Europejska poinformowała bowiem Komisję, że służby podległe Ministrowi Sprawiedliwości – Prokuratorowi Generalnemu nie są zainteresowane współpracą w ochronie interesów finansowych Unii.
A co na to resort samego zainteresowanego?
Otóż Ministerstwo Sprawiedliwości twierdzi, że zwalczanie przestępczości to kompetencja państwa członkowskiego, a Prokuratura Europejska na tym polu ma niewielką wartość dodaną.
Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia ze zdziwieniem obserwuje tak zaściankowe podejście, zarówno do ścigania nadużyć unijnych, jak i międzynarodowej przestępczości podatkowej. Nie kto inny, jak Zbigniew Ziobro oraz jego szkolny kolega Bogdan Święczkowski, in futuro jak mniemamy prezes Trybunału Julii Przyłębskiej, chwalili się finansowaniem programów społecznych ze środków odzyskiwanych przez oskarżycieli w związku ze zwalczaniem przestępstw podatkowych.
To ten sam duet, z charakterystycznym dla siebie ideowym zaangażowaniem informował, że dzielna białostocka Prokuratura Regionalna na zlecenie kierownictwa prokuratury prowadzi śledztwo w sprawie zaniechania ścigania wyłudzeń VAT w latach 2008 – 2016, a skromny były dyrektor jednego z biur fikcyjnie zlikwidowanej Prokuratury Generalnej (skądinąd nasz pierwszy prezes) jest współwinny pomniejszenia dochodów państwa o 250 miliardów złotych.
Toż to prawie tyle samo co całe KPO dla Polski (58 mld euro).
Dlaczego wobec tego „pierwszy strażnik praworządności” oraz jego wieloletni znajomy, nowy Prokuratur Krajowy tak łatwo rezygnują z najskuteczniejszego mechanizmu współpracy międzynarodowej, jakim jest bezpośrednia współpraca z Prokuraturą Europejską? Wygląda na to, że do czasu postulowanego przez polityków Solidarnej Polski wyjścia z Unii Europejskiej prokuratorzy pozostaną wyłącznie przy ENDach i ENAch. Jak jeszcze wyjdziemy z Rady Europy, bo już przestajemy wykonywać wyroki jej sądu, to pozostanie nam tylko Konwencja Wiedeńska, a dowody z zagranicy będziemy uzyskiwać na zasadzie wzajemności.
Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia „rozumie” intencje braku chęci przystąpienia do Prokuratury Europejskiej. Jeszcze jakiemuś niezależnemu prokuratorowi, nie daj Bóg pochodzącemu z Niemiec, będzie chciało się udowodnić, że w 2013 roku w Kinie Kijów w Krakowie sprawy Solidarnej Polski przedkładano nad sprawy Naszej Matki Ziemi.
Ale mniejsza o takie dywagacje.
Następna procedura przeciwnaruszeniowa wszczęta przez Komisję wskutek sygnalizacji Prokuratury Europejskiej z pewnością nie przysłuży się uruchomieniu kolejnych transz środków uzyskiwanych w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Brak sukcesów w zwalczaniu międzynarodowej przestępczości podatkowej we współpracy z EPPO nie pozwoli na pozyskanie przez rząd nowych środków na wszelkie tarcze łagodzące skutki pandemii, inflacji oraz wojny w Ukrainie.
Wtedy pozostanie już tylko tarcza Biedronki.