Asystenci sędziów gorsi od urzędników. Prokuratura nie chce prawników z doświadczeniem
W Dzienniku Gazecie Prawnej z 22 lutego 2018 roku ukazał się artykuł red. Emilii Świętochowskiej na temat mało dotąd nagłaśnianej sprawy dziwnych kryteriów, jakimi kieruje się Prokuratura Krajowa przy rozstrzyganiu konkursów na asesorów. Wszystko wskazuje na to, że kierownictwo prokuratury nie chce, by asesorzy rekrutowali się spośród asystentów sędziów.
Autorka artykułu przypomina, że zgodnie z przeforsowaną przez PiS propozycją prawo ubiegania się o stanowisko asesora prokuratury uzyskały osoby, które zdały egzamin adwokacki albo radcowski, a do tego przez co najmniej trzy lata wykonywały obowiązki związane z tworzeniem lub stosowaniem prawa w urzędach obsługujących organy państwowe bądź mają na koncie obroniony doktorat z nauk prawnych (art. 174 par. 1a pkt 1 prawa o prokuraturze). Niestety zgodnie z opinią Biura Prezydialnego Prokuratury Krajowej asystenci sędziów nie realizują obowiązków związanych ze stosowaniem prawa, lecz przede wszystkim wykonują zadania o charakterze administracyjnym. Opinia ta jest podstawą odmówienia asystentom sędziów dostępu do służby prokuratorskiej.
Decyzję taką podjęto pomimo ciężkiej sytuacji kadrowej prokuratury, w której – jak podaje Dziennik – w 2017 r. liczba nieobsadzonych posad asesorskich wahała się w granicach 120–130 (przy łącznej liczbie etatów nieprzekraczającej 420). Blisko 400 wakatów zarejestrowano też na stanowiskach prokuratorów jednostek rejonowych i okręgowych. Od 4 marca 2016 r. ponad 430 śledczych odeszło na emeryturę, blisko tysiąc obecnie wykonuje obowiązki służbowe poza macierzystym miejscem pracy.
Cały artykuł można przeczytać tutaj.