Światełko w tunelu – echa Walnego Zebrania.
Nie ustają komentarze w środowisku prawników, wywołane pierwszym Walnym Zebraniem Członków Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex Super Omnia”. Charakter zrodzonych refleksji utwierdza w przekonaniu, iż należy odtrąbić sukces zarówno samej idei powstania stowarzyszenia, jak i owego spotkania. Na jego atmosferę wpływ miała ważkość podnoszonych problemów, przez które na czoło wybijała się troska o losy prokuratury, a domyślne pytanie „co dalej?” nabrało szczególnego znaczenia. Dla członków Stowarzyszenia to oczywiste, iż siła tylu nieprzeciętnych umysłów oznacza szansę na wykreowanie wizji sprawnej i skutecznej prokuratury. Dla innych oznacza nadzieję, „światełko w tunelu”, „punkt zaczepienia”.
Prokuratura od lat nękana jest ciągłymi zmianami – czy to organizacyjnymi, czy to wynikającymi z forsowania różnych proceduralnych koncepcji, czy to z powodu topniejącej kadry prokuratorskiej, czy w końcu za sprawą przeobrażeń mentalnych. Nie zdążyli się jeszcze prokuratorzy nauczyć niezależności, a tu już niezależność przegrała w zderzeniu z falą zmian i niezasłużonej krytyki. Co dalej? Co dalej, jeśli zważyć, że niezależność rodzi odpowiedzialność, a podległość ją gasi? Nie czas i miejsce na rozwijanie tego wątku, chodzi raczej o refleksyjne ogarnięcie tego, co się stało.
W pamięci zapewne wszystkich zgromadzonych na Walnym Zabraniu pozostaną słowa zaproszonego gościa – byłego Ministra Sprawiedliwości Borysa Budki, przepraszające za połowiczne jedynie zmiany, które nie zapewniły trwałości niezależności prokuratury. Niestety cena za to zaniechanie jest wysoka.
Towarzysząca wypowiedziom członków Stowarzyszenia krytyka aktualnego stanu prokuratury to w istocie głos, wyrażający opinię prokuratorów wszystkich szczebli, nawet tych prokuratorów, którzy popłynęli z nurtem aktualnych zmian. Powtarzane najczęściej i odmieniane przez przypadki słowa: „chaos” i „beznadzieja” najlepiej oddają i atmosferę, i ocenę aktualnej sytuacji. Próżno, doszukując się analogii z mitologią grecką, oczekiwać porządku, który miałby zrodzić się z chaosu. Sam zapewne nie powstanie. I w tym miejscu dochodzimy do sedna, jaką rolę ogrywa ruch, który właśnie dojrzewa. Chwała tym, którzy zapalili się do tego pomysłu, poświęcając swój prywatny czas, energię, spokój oraz narażając się na nieprzychylność nieprzekonanych. Wielkie dzięki za odważne słowa, stanowiące przeciwwagę dla milczenia, wymuszonego lękiem i zatyraniem prokuratorów. Chyba jednak warto było, gdyż na prokuratorskim gruncie zakiełkowała pozytywna myśl i to ona stanowi owe światełko w tunelu.
Laura Łozowicka