Kobiety w prokuraturze
Teraz ….. my: kobiety w prokuraturze.
Stary, dość ciężki dowcip o prokuratorach mówi, że prokurator to ani mężczyzna, ani kobieta, tylko trzecia płeć – prokurator właśnie.
Jednak od kiedy sięgam pamięcią, a pracuję w prokuraturze wiele lat, przepisy obowiązujące w naszej branży – na różne, mniej i bardziej uzasadnione sposoby – różnicowały pozycję zawodową kobiet i mężczyzn, głównie w aspekcie prawa do przejścia w stan spoczynku. O tym właśnie w tym felietonie, z punktu widzenia prokuratora – kobiety, chcę napisać.
Przez szereg lat przepisy regulujące prawo do przejścia w stan spoczynku uprzywilejowywały kobiety, dając im do tego prawo o 5 lat wcześniej, niż mężczyznom. Jak dotąd, z przywileju tego mogły, ale nie musiały korzystać, co bynajmniej mojego sprzeciwu nie budzi.
Sytuacja się zmieniła, kiedy po podwyższeniu wieku emerytalnego obu płciom, ponownie go obniżono, pozornie znowu z uprzywilejowaniem kobiet.
Problem w tym, że przywilej ten został – tak w prawie o prokuraturze, jak i w prawie o ustroju sądów powszechnych – ustanowiony nie jako prawo, ale obowiązek odejścia w stan spoczynku, po ukończeniu 60 roku życia.
Wprawdzie istnieje zabezpieczona ustawowo możliwość ubiegania się o zgodę na dłuższą pracę, ale obwarowana koniecznością wykazania dobrego stanu zdrowia, uzyskania stanowiska szeregu organów prokuratury i na koniec zgodą Naszego Przełożonego. Przy tym wykazanie się dobrym zdrowiem i pozytywnymi opiniami pośrednich szczebli hierarchii, nie gwarantuje pozytywnej decyzji, gdyż jest ona całkowicie uznaniowa i nie obwarowana żadnym kryteriami.
Mimo więc doskonałej kondycji psychicznej i fizycznej oraz chęci do pracy, można do odpoczynku, przepraszam, spoczynku zostać przymuszonym. Oczywiście, jeśli się jest kobietą. Bo jeśli się jest mężczyzną, to do 65 roku życia niczego i nikomu nie trzeba udowadniać.
Prawo do wcześniejszego spoczynku byłoby rzeczywiście przywilejem, gdyby uprzywilejowanej prokuratorce czy sędzi pozostawiało – jak wszystkim pozostałym kobietom w kraju – wybór: możesz odejść albo jeżeli chcesz, pracować dalej.
Wiem, że część kobiet – prokuratorek i sędzi – chętnie pozostałaby w zawodzie w stanie czynnym dłużej, niż to przewidują „ustawowe przywileje”, nie chcą się jednak poddawać specyficznej weryfikacji przez Najwyższego Przełożonego, uważając, że powinny mieć takie same prawa, jak inne kobiety w kraju, zwłaszcza, że i tak muszą dysponować zaświadczeniem od lekarza medycyny pracy o przydatności do wykonywania zawodu.
Muszę przyznać, że nie do końca potrafię przeniknąć intencje twórców „przywileju przymusowego spoczynku”, różnicujących wiek kobiet i mężczyzn prawników. Statystyki (wg GUS za 2016 rok) pokazują, że obecnie kobiety w naszym kraju żyją przeciętnie 81,9, a mężczyźni – 73,9 lat. Natomiast przeciętna długość życia bez ograniczonej sprawności wynosi u kobiet – 63 lata, a u mężczyzn – 60 lat.
W Europie (wg Onet biznes) zrównany wiek emerytalny kobiet i mężczyzn staje się regułą i obowiązuje w następujących krajach: Finlandia, Belgia, Szwecja, Estonia, Łotwa, Dania, Irlandia, Niemcy, Słowacja, Luksemburg, Francja, Węgry, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Słowenia, Malta, Cypr.
Natomiast zróżnicowany wiek emerytalny obowiązuje jeszcze w Chorwacji, Bułgarii, Rumunii, Austrii, Litwie, Czechach, Holandii i oczywiście Polsce.
Być może argumentem jest, że kobietom należy w ten sposób wynagradzać trudy macierzyństwa i życia rodzinnego. Nie należy jednak nagradzać kobiet przymusowo. Należy im się, jak wszystkim innym prawo wyboru.
Choć oczywiście innym, może bardziej ważkim argumentem przemawiającym za „przywilejem przymusowego spoczynku” jest fakt, że – biorąc pod uwagę, że w prokuraturze 53% stanowią kobiety – sporo etatów zwolni się w ten sposób dla młodych, uczciwych i nieskażonych rutyną ani nadmiernym doświadczeniem.
Nasz Przełożony w piśmie do prokuratorskich związkowców z dnia 22.11.2017 r. cieszył się ze wspólnego sukcesu, jakim było obniżenie (pamiętajmy, że przez pewien czas podwyższonego w stosunku do kobiet o innych zawodach) wieku emerytalnego prokuratorek. Były one, jak podał, jedyną grupą zawodową, która miała pracować na emeryturę tak długo, jak mężczyźni. „Dzięki zaangażowaniu Związku nie będzie takiej dyskryminacji”. Nie zauważył jednak, że dyskryminacja pozostanie, tylko innego rodzaju, polegająca na zmuszaniu kobiet 60 – letnich do odejścia w stan spoczynku, choć ich koledzy będą mogli bez przeszkód pracować do 65 roku życia.
Gdyby rzeczywiście miało nie być dyskryminacji, to kobietom prokuratorkom i sędziom należy pozostawić wybór – przechodzę w stan spoczynku lub pracuję do 65 roku życia. Brak takiego wyboru, zwłaszcza, że inne kobiety go mają, to właśnie dyskryminacja. I nie zmienia tego faktu stworzenie możliwości ubiegania się o zgodę na dalsze zatrudnienie, bo wiele kobiet takiej upokarzającej procedurze nie będzie chciało się poddać, zwłaszcza, że nawet przy doskonałym zdrowiu nie ma żadnej gwarancji, że nie zostaną uznane za nieprzydatne, czy wręcz zbędne w zawodzie. Oczywiście bez podania przyczyn.
Mój postulat jest więc następujący: takie same prawa i obowiązki dla obu płci, czyli praca do 65 roku życia, z możliwością wcześniejszego przejścia w stan spoczynku w wieku 60 lat, tak dla kobiet, jak i mężczyzn, bez obowiązkowej weryfikacji w procesie uzyskiwania zgody na zatrudnienie w przedziale 60 – 65 lat.
Dopiero wtedy można by mówić, że w kwestii stanu spoczynku nie ma dyskryminacji.
Pisząc ten tekst wyrażam nadzieję, że koledzy z branży docenią, iż sprzeciwiając się dyskryminacji kobiet, jednocześnie postuluję dobrowolne przywileje dla obu płci.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że „wołam na puszczy”, ale sprawą, o której piszę, zajmuje się również Unia Europejska.
Kończę i chcąc nie chcąc, biorę się za pisanie wniosku o realizację mojego „przymusowego przywileju”.
Elżbieta Korwell, prokurator Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.