Zamaskowane kukułcze jajo na Święta
Idą święta. Chyba najdroższe. Rządzący zapewne oczekując, że opinia publiczna skupi się wyłącznie na ich obchodach postanowiła po raz kolejny podrzucić do świątecznego koszyka „pokraszone” wcześniej kukułcze jajo.
Otóż na stronach Rządowego Centrum Legislacji ukazał się, sygnowany datą 31 marca 2023 roku, projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego, Prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawy Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw.
Już sam tytuł aktu wskazuje na poważne zamiary legislacyjne, zaś po zagłębieniu się w jego treść okazuje się, że obejmuje propozycje odnoszące się aż do 11 regulacji. Początkowo lektura utwierdza w przekonaniu, że w czasach rozpędzającej się sztucznej inteligencji projektodawca poważnie traktuje swoją misję postulując: udostępnianie akt spraw za pośrednictwem systemów teleinformatycznych, doręczanie korespondencji w drodze elektronicznej, zdalne przeprowadzanie posiedzeń (w tym także mediacyjnych), zakładanie kont dla adwokatów radców, biegłych oraz rzeczników patentowych w portalach informacyjnych, możliwość kontynuowana spraw rozpoznawanych w składach wieloosobowym w wyniku losowego wyłączenie jednego z członków składu itp.
Można odnieść wrażenie, że Ministerstwu Sprawiedliwości w końcu chodzi o rzeczywiste usprawnienie prowadzenia spraw cywilnych i karnych.
Pomyli się jednak, ten, który za dobrą monetę przyjmie pierwsze wrażenie. Choć nie wskazuje na to tytuł regulacji, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro dokonuje głębokich zmian w przepisach ustrojowych określających działalność prokuratury, zrzekając się na rzecz Prokuratora Krajowego właściwie wszystkich swoich wyłącznych kompetencji.
Otóż projekt proponuje odebranie Prokuratorowi Generalnemu (na rzecz Prokuratora Krajowego) uprawnień w zakresie:
- dysponowania budżetem Prokuratury Krajowej oraz podległych mu powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury;
- sprawowania nadzoru instancyjnego i służbowego nad sprawami prowadzonymi w Prokuraturze Krajowej, w tym w wydziałach zamiejscowych Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji;
- podejmowania jakichkolwiek samodzielnych decyzji w sprawach osobowych prokuratorów i asesorów;
- bezpośredniego wydawania poleceń prokuratorom podległym;
- powoływania i odwoływania kierowników jednostek (prokuratorów rejonowych, okręgowych i regionalnych), dyrektorów departamentów i biur Prokuratury Krajowej, naczelnika Wydziału Spraw Wewnętrznych, naczelników wydziałów zamiejscowych Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji;
- delegowania prokuratorów bez zgody na okres 12 miesięcy w ciągu roku do jednostek mających siedzibę w miejscowości, w której zamieszkuje delegowany bądź do prokuratury, w miejscowości której znajduje się jednostka stałego przydziału oskarżyciela;
- zwracania prokuratorom kierującym jednostkami prokuratury jakichkolwiek uwag na piśmie w wypadku stwierdzenia uchybień;
- żądania wszczęcia postępowań wyjaśniających w zakresie deliktów dyscyplinarnych;
- samodzielnego powoływania i odwoływania przed upływem kadencji rzeczników dyscyplinarnych.
Prokurator Krajowy będzie mógł ponadto kontestować wydawane mu przez Prokuratora Generalnego polecenia, żądając ich uzasadnienia w piśmie.
Co będzie, jeśli wskazana regulacja wejdzie w życie? Otóż bezzębny Prokurator Generalny, pozostając formalnie bezpośrednim przełożonym Prokuratora Krajowego i jego zastępców będzie posiadał wyłącznie kompetencje organizacyjne oraz informacyjno-sprawozdawcze. Będzie mógł dumnie przewodniczyć Krajowej Radzie Prokuratorów, przekazywać informacje mediom, obwieszczać o wolnym stanowisku prokuratora Prokuratury Rejonowej, określać rodzaje nagród wyróżnień i do tego wszystkiego korzystać z pomocy doradców.
Ślepy zauważyłby, że Prokurator Generalny nie będzie posiadał żadnych samodzielnych kompetencji władczych, pozostając przysłowiowym strażnikiem żyrandola.
Można zastanowić się, w jakim celu to wszystko. Tu także nie trzeba „sokolego oka”. Obawa przed niezależną prokuratura jest tak wielka, że trzeba „okopać na zajętych pozycjach”. A nuż ktoś będzie chciał zabrać marchewki, tak hojnie rozdawane wybranym beneficjentom dobrej zmiany, dodatkowo zwiększając zakres wykonywanych przez nich obowiązków?
Tylko czy szańce przetrwają, jak wiatr zmian okaże się tornadem?
Jacek Bilewicz – członek zarządu Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia.